Dir en Grey PARADOX OF RETALIATION 2011 Kraków

podejrzewam, że możemy tak cały czas... bo oczywiście wszystko leci na spontan ;D

Hmm... Przypominają mi się chore komedie/parodie pisane z koleżanką na temat Dira. Zawsze mogę wysłać, dla dodania weny ;p Wiecie, Kyo, który twierdzi, że jest w ciąży z bliźniętami syjamskimi poczętymi wczoraj i te sprawy.

a nie da się tego opublikować u nas na forum? pasowałoby do historyjki pijackiej ;D

EDIT: znana jest już kolejna playlista ;D

16. sierpnia 2011
Velvet, Rimini, Włochy
* Kyoukotsu no Nari
1. Hageshisa to, Kono Mune no Naka de Karamitsuita Shakunetsu no Yami
2. Obscure
3. Lotus
4. Grief
5. Agitated Screams of Maggots
6. Inward Scream
7. Decayed Crow
8. Different Sense
9. "Yokusou ni Dreambo" Aruiwa Seijuku no Rinen to Tsumetai Ame
10. Shokubeni
11. Tsumi to Kisei
12. Inward Scream
13. Hydra -666-
14. Reiketsu Nariseba
15. Amon
16. -ZAN-
17. Ain't afraid to die
18. Stuck Man
19. Rasetsukoku
* Vanitas (New Instrumental Mix)

Pewna jesteś? To znaczy akurat ten tekst z bliźniętami muszę przerobić, bo mamy dopiero początek, a potem skończyć sama i oddać J. w prezencie (tylko nie wiem, cholera, na co ). A u mnie oznacza to jedno - będzie angst z dużą ilością alkoholu. Zrobimy z Kyo pijaka.
Ale mamy sporo takich dziwnych miniaturek. Nie wspominając o scenkach rodzajowych GazettE/Diru. Tylko że my mamy takie własne poczucie humoru, przez 6 lat się wyrobiło.

Grief... Od jakiegoś czasu ciągle to nucę. Rodzice się dziwnie patrzą. Będę więcej niż szczęśliwa, słysząc to na żywo.

http://www.jame-world.com/pl/news-78287-dir-en-grey-jus-w-sobots-wasne-informacje.html

Informacje związane z koncertem Diru. :3

Ja dzisiaj mało ataku histerii nie dostałam, jak mi J. powiedziała "a ty wiesz, że to już pojutrze?". Zaraz zacznę godziny odliczać ;p

Mnie jeszcze jutro czeka 7 godzin jazdy z Warszawy do Zakopanego, a pojutrze ze 3 z Zakopanego do Krakowa. XD

To niezbyt miło... Ja w sobotę wyjeżdżam jakoś o 5 rano i pewnie góra 4 godz. będę jechać do Krakowa. W sumie dobrze mieszkać pod Warszawą. Wszędzie blisko.

Ja wyjeżdżam za 8 godzin xD Wyjazd 19.08 o 5:01, 10 godzin w pociągu. Będę w Krakowie jutro od 15. Będę więc miała jeszcze masę czasu na zwiedzanie
I aż mi się ciężko słucha dega obecnie - serce za bardzo mi wali, za bardzo się wzruszam przy balladach i wszystko przeżywam "za bardzo". Chyba pod klubem wpadnę już w katatonię...

W każdym razie, do zobaczenia pod klubem

Lynka się odmeldowuje i idzie korzystać z ostatnich godzin snu.

HA!
I po tych wszystkich koncertach w Gdańsku, po Meevie, na którego tłukłam się 12 godzin...
NARESZCIE JA MAM BLISKO <3

Mun jako, że aktualnie odwiedza Mamuś, też będzie miała blisko. <3
Mrrr.

Any, Twoje 75km vs moje 50. ;P

Ja niestety nie będę mogła pójść Powód jest prosty: nie mam kasy:( Bardzo bym chciała pójść, ale niestety szczerze powiedziawszy to nie mam nawet na bilet tramwajowy a co dopiero na bilet na koncert. Mama też nie ma więc niestety:( Cóż może innym razem na inny koncert pójdę

A ja kurwa, wszędzie mam daleko ze Szczecina>.< To złe

Ja to się boję, ile kasy wydam an koncercie i na obozie, który zaczyna się od razu następnego dnia xD

Wszyscy niepełnoletni pamiętajcie o zgodach!

Spakowałam! Obym tylko własnej głowy nie zapomniała ;D

BILETY~! PIENIĄDZE~! ZGODA~!

Zapamiętajcie, owieczki~! <3

JEZU BYM BILETU NIE ZABRAŁA O.O
KOCHAM CIĘ, MUN XD

Mhh. Mnie wszyscy kochają.

A sama pewnie zapomnę...

A właśnie, ja mam pytanie. Jak idę z mamą i z nią wchodze na koncert, to też potrzebna ta zgoda? Albo ew. jakieś dokumenty, cokolwiek?

Tak, przez klubem zorientowac się, że zapomniałaś biletu... ^ ^

Nie wiem, czy w tym wypadku będzie potrzebna, ale w razie czego na miejscu możesz otrzymać te zgodę.
+ Dowód mama na pewno będzie miała przy sobie.

No i już po wszystkim... Ogłucham, zachrypłam, łeb mnie nadal boli. Leczę się na nogi i kręgosłup, więc fajnie mi się teraz chodzi ^ ^
To był mój pierwszy taki koncert, ale napewno nie ostatni. Było świetnie, zawsze widziałam conajmniej jednego. Tylko na Kaoru mi jakoś ciężko było patrzeć, bo zawsze zasłaniali, ale co jakiś czas się "wyłaniał". Tak to jest, jak się jest małym. Takie coś niewiele większe od Kyo... Zostałam opluta i pooblewana wodą (moja mam twierdzi, że Kyo lał też piwem, ale nie widziałam). Nic nie złapałam.
No i nie sądziłam, że będzie taka fajna atmosfera. Gdzie nie stanęłam, to zaczynałam z kimś gadać. Swoją drogą, chyba stałam na koncercie koło Mun i Any. Znaczy, tak mi się wydaje, bo jedna miała czerwone włosy, a druga była niska, blondynka... Więc jeśli to Mun rzuciła tekstem "a my mamy wgl. za co do domu wrócić?", a Any krzyczała coś o tym, że pedały nie chcą wyleźć, to... ^ ^ Nawet byśmy kilka słów zamieniły.
Moja "sąsiadka" była pewna, że ktoś krzyczy "dir en gej"... Później co na siebie nie spojrzałyśmy, to w śmiech.
Następnym razem siedzimy z J. od rana. Gdziekolwiek by to miało być (i ktokolwiek ^ ^).

Tak, było bosko.. Jakimś cudem dopchałam się do barierki, zostałam skopana przez te japoneczki. Udało mi się złapać tejże barierki, japoneczki się wkurwiły, tak próbowały mi odepchnąć rękę, że mam pięknego siniaka w zgięciu łokcia i wyglądam jak narkoman. A z tym "dir en gej", koleżanka obok mnie miała wadę wymowy, bardzo niewyraźnie mówiła "r". I owszem, tak jej wychodziło.. Nie wiem dlaczego, nie zauważyłam nikogo z was.

Ale ja z tą dziewczyną bardziej przy końcu stałam, wiesz? Tzn. jakoś w połowie, ciężko u mnie z orientacją i to od tyłu leciało...
A jak wyglądałaś? Może cię z daleka ogarnęłam.
Facet, który tam oficjalnie zdjęcia robił (praca taka, ponad 150 koncertów rocznie) się z nami rozgadał. Potem jakoś pod koniec koncertu do cioci J. wyleciał ze stwierdzeniem, że "ten mały, chudy Japończyk w dwie godziny doprowadził do orgazmu więcej lasek, niż ja to zrobię w całym swoim życiu". Cóż... tak, to o Kyo ^ ^ Nadmienię tylko, że chyba żaden chłopak też nie narzekał.

Ja? Cała na czarno, długie włosy, warkocz.. Niezbyt się wyróżniałam. Ale raczej ogarnąć się da tak, czy zwróciłaś uwagę, ciągle siedziałam z koleżankami na schodku z samej góry, przy prowizorycznym zastąpieniu schodów. A później, jak się zrobił taki tłok, jeden chłopak robił koleżance irokeza widelcem. I ja obok nich stałam. A widziałaś może tego chłopaka, który cosplayował Uruhę?

Hahaha, Any stała z przodu na środku, a ja pod samym Daiuśkiem <3
dwa razy osapał mnie wodą, więc totalnieeeeeeee go pokochałam, a moment kiedy grał oparty o podstawę perkusji = asdfghjkl; <3 (co natchnelo mnie do kolejnego ff) + patrz ustawiony przed samym koncertem avatar ;D
Tylko przed koncertem i na Intro byłyśmy razem.
Rozmowa w sumie do nas pasuje, ale nie, to niemy. ;D
Ale jak ktoś słyszał tekst "niech on sobie w końcu zrobi dobrze na tej scenie, to i nam będzie lepiej" i "gdyby muzyka mogla zapładniać, to urodziłabym pięcioraczki" to TAK, to byłam ja. <3