D w Polsce

Jak wygląda taka sesja? Co z aparatami? Swoje czy ich?
Jaki to ma przebieg? Jest płatne? Dostanę więcej informacji? ^^

Czy jest już wiadomo cokolwiek więcej o koncercie i o tym, co ma być po nim? Nie jestem w stanie przebić przez internet i znaleźć coś na ten temat, więc pytam tutaj...

oj tam, wszystkie Ruiza i Ruiza. Ruiza ma zbulwioną kniapę. Słodką, ale zbulwioną. Hide-zou!

SHADOOOW!
najbardziej prawdopodobne, że to ty masz więcej informacji, więc muszę zaspamować w tym temacie, żebyś zauważyła.

a tak serio to chciałam się pochwalić, że od jakiegoś czasu mam bilet <3<3<3<3<3

Ja też już mam bilet!^^

Ruiza może i am trochę zbulwioną twarz, ale to nie szkodzi xD Hiroki! W tej fryzurze z Tightrope <33

Właśnie, Shadow, nakarm nas informacjami, bo my nic (lub prawie nic^^) nie wiemy!

Tzn. co więcej? XD Ja mam tylko info, że zaczyna się o 20:00, drzwi mają otworzyć o 19:00. Co będzie potem, jak będzie wyglądać ta sesja zdjęć itd. to może się dopiero na miejscu okazać... Śledzę mniej więcej ten temat na laście, ale nie ma tam żadnych bardziej szczegółowych informacji odnośnie tego. W sumie jeszcze dwa miesiące...

A ja najbardziej chcę zobaczyć Asagiego X33 Ruizę i Hide-zou też, ale jednak Asagi na pierwszym miejscu XD

ooooch, zobaczyć to ja chcę wszystkich i to najlepiej bardzo dokładnie! ale skoro dziewczyny jarają się możliwością zdjęcia z Ruizą, to ja jaram się możliwością zdjęcia z Hide-zou xD Ruiza jest słodki, ale Hide-zou fajniejszy, ooo taaaak :D

Ja też się jaram wszystkimi, to w ogóle będzie mój drugi koncert w życiu, więc jarać się będę nawet ze stania w korku podczas jazdy do Wrocławia xDD
A mnie akurat Asagi jakoś średnio fascynuje... Widziałam jego twarz w innej fryzurze tylko w Day by Day i przyznam, że tam mi się podobał, ale kiedy myślę o Asagim, to go widzę w tych jego czarnych włosach spod których nie widać mu twarzy. A ma ładną^^

Dobra, ludzie, jako, że koncert jest pojutrze, to:
1. Czy ktoś orientujący się we Wrocławiu mógłby wytłumaczyć w sposób w miarę przystępny dla osoby z kompletnym brakiem orientacji w terenie, jak dotrzeć z Dworca Głównego PKP pod klub? ^_^" W google droga wygląda w miarę prosto, ale w terenie może być różnie... Ile może trwać dotarcie tam piechotą? Są jakieś charakterystyczne punkty, gdzie skręcić itp?"" I czy po drodze jest coś, gdzie można zjeść jakiś obiad czy w ogóle zjeść COKOLWIEK? XD
2. Skoro będzie nas kilkoro z tego forum, to co powiecie na jakieś spotkanie pod klubem? Chciałabym Was poznać!

Cytat :

2. Skoro będzie nas kilkoro z tego forum, to co powiecie na jakieś spotkanie pod klubem? Cute Chciałabym Was poznać!

no oczywiście, nie ma innej opcji ;>

Myślę, że na pierwsze pytanie odpowie Mun, bo drogę chyba zna doskonale xD ja mimo przechodzenia jej chyba ponad 5 razy jej nie pamiętam >>

No to musimy się jakoś dogadać, bo inaczej możemy się nie znaleźć, jakieś telefony kontaktowe czy coś XD Mój pociąg dociera do Wrocławia o 15:44, ale jeszcze mamy zamiar iść z dziewczynami coś zjeść i się ogarnąć po 10h podróży, więc pod klubem raczej nie będę przed 17. No, ale to i tak jeszcze sporo czasu do koncertu zostaje, także spokojnie się ze spotkaniem zdąży

Ja się spotykam z Yuki pod dworcem i ja stamtąd zabieram, bo jadę samochodem.
Proponuję napisać każda swoje telefony w poście i je potem usunąć, jak wszyscy zapiszą, żeby się złapać jakoś

Mój nr - 662245753

Oooo, to ja też się dołączę, w końcu wreszcie kupiło się bilet xDDDDDDDD Mój nr - 605622867

790215444

514199645

proponuję zrobić to, co po Miyavim...

O JA PIERDOLĘ, ZMACAŁAM ICH WSZYSTKICH, POCIĘŁAM SOBIE ŁAPY O STRUNY RUIZY, ZŁAPAŁAM KOSTKĘ TSUNEHITO, OBMACAŁAM ICH NOGI, TORSY, PRZEJECHAŁAM RĘKĄ PO CAŁYM TORSIE HIROKIEGO, DOCIERAJĄC DO JEGO SPODNI PRAKTYCZNIE, MATKO, JAKIE ON MA CUDOWNE MIĘSNIE NA BRZUCHU!!!, RUIZA GAPIŁ SIĘ NA MNIE PRZEZ PRAWIE PÓŁ KONCERTU, POMACAŁAM RUIZE PO TYŁKU, PO WŁOSACH, GITARZE, NOGACH I WSZYTSKIM INNYM, PRZYTULIŁAM HIDE-ZOU I HIROKIEGO, BUTELKA HIROKIEGO SPADŁĄ NA MÓJ BARK I TRZYMAŁAM JA W RĘCE, WYCIĄGNĘŁAM KOSTKĘ TSUNEHITO Z JEGO DŁONI I W OGÓLE MOGĘ JUŻ UMRZEĆ!!!!!!!

Sorry...
To były najpiękniejsze trzy godziny mojego życia i musiałam..

Reeeei, jestem zazdrosna xDDD I wgl. TO NA MNIE RUIZA GAPIŁ SIĘ PRZEZ PÓŁ KONCERTU!
I chyba wreszcie wiem od czego mam pociętą łapę... struny gitary Ruizy ♥

I OJAJEBIE, ZMACAŁAM RUIZĘ, HIROKIEGO I HIDE-ZOU! ZMACAŁAM IM WŁOSY, I KLATY, I ŁAPY I WGL! I JAK HIROKI ODCHODZIŁ TO JA GO TRZYMAŁAM ZA RĘKĘ I JAK SZEŁ TO MIAŁ TAK TĄ RĘKĘ WYCIĄGNIĘTĄ DO TYŁU I... TO BYŁO TAKIE ROMANTYYYYYYYYCZNE! *_________________* I RUIZA SIĘ NA MNIE PATRZYŁ PRZEZ PÓŁ KONCERTU, A JA NA NIEGO PRAKTYCZNIE CAŁY, UŚMIECHAŁ SIĘ DO MNIE I JAK MU POKAZAŁAM SERDUCHO TO UŚMIECHNĄŁ SIĘ JESZCZE BARDZIEJ! A NA YAMI NO KUNI NO ALICE RUIZA ŚPIEWAŁ DO MNIE ALIIIIIIIIIIIIIS, A JA DO NIEGO I MYŚLAŁAM, ŻE KURWA DOSTANĘ ORGAZMU! I RUIZA RZUCIŁ MI KOSTĘ, CENTRALNIE MI, BO SIĘ NA MNIE PATRZYŁ I UŚMIECHAŁ, RZUCIŁ JĄ BLISKO, A JA NIE WIEDZIAŁAM GDZIE SPADŁA, A WTEDY KOLEŚ KOŁO MNIE CHLASNĄŁ BUTEM NA ZIEMIĘ I ZAJEBAŁ KOSTKĘ >.< BYŁA NA TORBIE TOTALNIE NAPRZECIW MNIE! I ASAGI NA MNIE PATRZYŁ! BYŁ EYE-CONTACT! I TEŻ DO SIEBIE ŚPIEWALIŚMY! I HIROKI MNIE POKLEPAŁ PO GŁOWIE, HIDE-ZOU SIĘ POPATRZYŁ I UŚMIECHNĄŁ, ZMACAŁAM BUTA RUIZY I GITARĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ <3 MIMO ŻE NA POCZĄTKU BYŁ Z PARĘ MILIMETRÓW ZA DALEKO, ŻEBYM MOGŁA GO MACNĄĆ! I OJAJEBIEOMÓJMERLINIEOJAPIERDOOOOLĘ, TO BYŁ NAJZAJEBISTSZY KONCERT EVER! ♥ ♥ ♥

Patrzył się na zmianę na mnie i na ciebie, Ves, widziałam xD


RAZ SIĘGNĘŁAM KONIUSZKIEM PALCA MOSTEK JEGO GITARY I ON TO ZAUWAŻYŁ I SIĘ TAK DO MNIE UŚMIECHNĄŁ I MI NACHYLIŁ TĄ GITARĘ, ŻEBYM MOGŁA JA SIĘGNĄĆ LEPIEJ I SIĘ WTEDY TAK Na MENI POPATRZYŁ, A JA MYŚLAŁAM, ŻE DOSTANĘ ORGAZMU!
I TEZ MIAŁAM EYE-CONTACT Z ASAGIM, RUIZĄ I JESZCZE HIROKIM, I CENTRALNIE GAPIŁAM SIĘ W BRZUCH RUIZY, KIEDY AKURAT PODNOSIŁ KOSZULKĘ I POKAZAŁ KOLCZYK W PĘPKU!<3
NO I TAK BARDZIEJ KONSTRUKTYWNIE, TO HIROKI JEST NIESAMOWITY, TEN INSTRUMENTAL BYŁ TAK NIEZIEMSKI, ŻE MIMOWOLNIE NA NIM DYSZAŁAM I JĘCZAŁAM, SOLÓWKA TSUNEHITO, SOLÓWKI RUIZY I HIDE-ZOU, GŁOS ASAGIEGO... TO WSZYSTKO BYŁO BEZBŁĘDNE I PRZECUDNE, A ASAGI CHYBA ANI RAZU NIE ZAFAŁSZOWAŁ I PORYCZAŁAM SIĘ PO TYM KONCERCIE I DOPIERO KOŁO 15 SKOŃCZYŁAM KOMENTOWAĆ Z A. WSZYSTKO^^

Kto jedzie ze mną i z A. do Lyonu na kolejny koncert...?xD

Oksss xDDD

Cytat :

I CENTRALNIE GAPIŁAM SIĘ W BRZUCH RUIZY, KIEDY AKURAT PODNOSIŁ KOSZULKĘ I POKAZAŁ KOLCZYK W PĘPKU!<3

Ja też! I wtedy postanowiłam, że jak schudnę to też sobie taki machnę xDDD

Cytat :

NO I TAK BARDZIEJ KONSTRUKTYWNIE, TO HIROKI JEST NIESAMOWITY, TEN INSTRUMENTAL BYŁ TAK NIEZIEMSKI

Do koncertu jarałam się najbardziej Ruizą, a teraz, OMG, HIROKI! On jest taki kochany <3 Jak podszedł do nas i macał po głowach <3 I generalnie strasznie sympatyczną ma twarz, i o merlinie, chyba znowu się zakochałam.

Ej nieeeeeee, mimo wszystko Ruiza patrzący mi się w oczy i śpiewający aliiiiiiiiiis~, to istny kosmos *w* Nie mogę teraz tej piosenki spokojnie słuchać xDDD

Ja dzisiaj w szkole, chyba wszystkim opowiedziałam ze szczegółami koncert, nawet jak na mnie zlewali >D Wszyscy wiedzą, że zmacałam Ruizę i umieram ze szczęścia xDDD

Cytat :

Kto jedzie ze mną i z A. do Lyonu na kolejny koncert...?xD

JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!

I Reeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeei, widziałam Cię na żywo! I nie tylko Ciebie! ♥

Ja też sobie taki machnę, a co! xD

Ja byłam tak niesamowicie szczęśliwa, że Hiroki wyglądał na swój wiek, a nie był odpicowany na dwudziestkę, dużo przystojniejszy jest, kiedy widać u niego ten wiek... Chodzący seks...
Przytuliłam go!xD

Ja nie byłam dzisiaj w szkole, ale żałowałam szczerze mówiąc, bo miałam taką ochotę podejść do jednej dziewczyny i zacząć się przed nią jarać koncertem, wiedząc, że ona też chciała jechać xD Jestem zuem, wiem^^

Ja też was widziałam, Any, i Mun, i ciebie, Ves, i Yuki i Shadow i poznałam jeszcze trzy inne osoby i ogólnie było bosko nawet przed koncertem^^

Cytat :

Patrzył się na zmianę na mnie i na ciebie, Ves, widziałam xD

spadać. na mnie też.

ej, po prostu koncert był zajebisty, wymacałam ich, chce mi się ryczeć jak patrzę na plakat, wszystko mnie boli i ADFGHJKL:

Hiroki, on mnie na tym koncercie kupił *_* Jestem zakochana <3 xDDD I Hide-zou teeż *_*

E tam, od razu zło xD Myślę, że jej już wszystko jedno
To teraz będą Diry, a później Alicje, mimo że jeszcze o tym nie wiedzą xDXDXDXDXD *uśmiech w stronę potencjalnych sponsorów*

Macie dziewczyny szczęście, co do Dziewiątej Aluni to lepiej żeby nieco później do nas przyjechali(najlepiej w przyszłym roku) bo co za dużo to niezdrowo ;)

Alicje mogłyby przyjechać, nie mam nic przeciwko~

Kurczę no, zazdroszczę Wam tego koncertu!
Mimo, iż za D nie przepadam xD

No widzicie, ja od początku mówiłam, że będzie zajebiście i nie można tego przegapić, w końcu znam ich już parę ładnych lat! XD
Jeśli o mnie chodzi, to przeszli moje najśmielsze oczekiwania, to był najcudowniejszy koncert w moim życiu, Despa się chowa, a Guild to już w ogóle nawet nie wie, gdzie Asagi ma pięty, używając określenia koleżanki. Po prostu magia, miałam ochotę płakać ze szczęścia, że tam byłam, cudo, cudo, cudo.
Nie mam co prawda takich wspomnień jak Wy, by byłam w 3-4 rzędzie (a były też momenty, kiedy była tam tylko moja noga albo ręka) najpierw naprzeciwko Asagiego, a potem przeszłam pod Tsunehito i tylko jego zmacałam, już na bisie, jak wlazł na barierkę tak, że się na nas prawie położył (<333), ale już samo patrzenie i słuchanie dostarczyło mi takich emocji, że szok. Asagi na żywo przebija sam siebie, w ogóle nie słychać różnicy w porównaniu z płytą, a momentami jest nawet jeszcze lepszy, tym koncertem jeszcze utwierdził się w silnej pozycji na liście moich ukochanych wokalistów, zaraz za Kayą. I Chryste, jaki on jest piękny! Jak wyszedł na scenę przeżyłam minizawał i przez trzy utwory nie spuszczałam z niego wzroku, wygląda tysiąc razy lepiej niż na zdjęciach, o ile to w ogóle możliwe TwT Dobre było, jak chyba przy trzecim utworze wyciągnął ten bicz, wszyscy zrobili miny w stylu O___O *chyba nie będzie nas tym bił?!*, ale on tylko wywijał nim w powietrzu i raz polizał, w tym momencie włączył mi się fangirl XD Fanservice z Ruizą (przy 'Vampire Missa') też był dobry, zwłaszcza miny tego drugiego z rodzaju 'dochodzę' XDDD Poza tym oczywiście rozmiękczyło mnie jego mówienie po polsku (zwłaszcza 'kocham cię' zamiast 'kocham was' było mistrzowskie XD), no i ta sytuacja przy 'Night Ship "D"', kiedy się okazało, że nie mamy flag, a on kazał nam zamiast tego 'machać swoimi pięknymi rękoma' X33 Jego najbardziej pragnęłam zobaczyć na żywo i nie zawiodłam się, cały czas musiałam sobie powtarzać, że naprawdę jest dwa metry przede mną i za każdym razem prawie mdlałam XD
Dalej: Hide-zou w sumie mało widziałam i mogę powiedzieć tylko tyle, że jest bardzo przystojny, co niczym odkrywczym nie jest XD Za to Ruiza mnie urzekł, jak pierwszy raz się uśmiechnął i ukazał światu swoje wiewiórcze zęby, niby każdy wie, że takie ma, ale na żywo to było coś XDDD W ogóle to było takie urocze, jak cały czas się szczerzył, wystawiał język i żałuję trochę, że stałam zbyt daleko, żeby pogłaskać jego włosy, kiedy się pochylił TwT
Hirokiego widziałam też niezbyt wiele, bo był z tyłu, ale urzekł mnie podczas swojego solowego utworu, kiedy pozostali zeszli ze sceny. Robił za perkusją takie fajne miny i te jego cudne włosy tak mu fajnie latały, stałam bez ruchu na palcach i gapiłam się na niego z uśmiechem od ucha do ucha XD No i jak się cieszył, kiedy go po imieniu wołaliśmy, a sytuacja, kiedy próbował nas potem uciszyć, bo już zespół miał na następny utwór wracać była po prostu bezcenna! Potrząsa głową i każe nam klaskać, na co sala owszem, klaszcze, ale nie przerywając skandowania jego imienia, a on jeszcze bardziej głową potrząsa i rękoma wymachuje, chcąc nam na migi pokazać, że nie o to mu chodziło, to było cudowne XDDD
No i Tsunehito - moja największa i najbardziej nieoczekiwana miłość od pierwszego wejrzenia. No bo wiecie, ja słucham D już 5 lat, a basista był zawsze tą osobą, która była bo była, nigdy specjalnie go nie lubiłam ani się nim nie interesowałam, nawet jego zdjęć na dysku prawie nie mam. Wychodzi na nich dziwnie moim zdaniem, zawsze taki kwadratowy i wytrzeszczony, zwykłam nazywać go lemurem" A tutaj... Nie wiem, to był totalny szok. Jak wyszedł na scenę, moją pierwszą myślą było 'To jest Tsunehito?! Przecież on jest PIĘKNY!'... Naprawdę jest, dosłownie jak laleczka, aż mnie wcięło! Dodać do tego jego zachowanie, a wychodzi coś, czego opisać się nie da, trzeba to było zobaczyć. Po oderwaniu w końcu oczu od Asagiego, to właśnie na Tsune skupiłam najwięcej uwagi i nigdy nie sądziłam, że to powiem po tych 5 latach, ale jest on jednym z najcudowniejszych ludzi jakich w życiu widziałam, przemiły, niewyobrażalnie uroczy i bez przerwy uśmiechnięty <333 Ma niesamowicie piękny uśmiech, cały czas cieszył się jak dziecko, tańczył i podskakiwał z basem i nie wiem, jak mu się to udawało grając, ale machał do nas albo przesyłał palcem buziaki raz za razem ^ ^ Chyba wszyscy go pokochali, a jego strona publiczności bawiła się podobno najlepiej; takie perpetuum mobile, im bardziej cieszy się Tsune tym bardziej cieszą się fani, cały czas do niego machają i pokazują rękoma serduszka, na co on jeszcze bardziej się rozpromienia i wszyscy szczerzą się do niego znowu jeszcze bardziej XD Jestem w nim po prostu zakochana, nawet trochę z Kayą mi się skojarzył, dosłownie emanował radością, urokiem i otwartością X3 No i jeszcze jedna rzecz mnie zabiła - jego makijaż XDDD Miał megawielki makijaż oczu, który cały czas mu się rozwalał, najpierw jedno oko spłynęło mu na cały policzek po trzech utworach, a kiedy mu je poprawili w trakcie solo Hirokiego, po dwóch kolejnych odpadła mu cała rzęsa i już do końca grał z nią na twarzy XDDD W ten sposób 'rozpadający się Tsune' stał się jedną z tych rzeczy, która ratowała nas przed sennością przez całą noc na dworcu >D Tak czy inaczej, ja go teraz po prostu kocham i nawet oficjalnie przysięgłam przy świadkach, że nigdy więcej nie nazwę go lemurem. Jest śliczną, kochaną laleczką <3
Ogółem to ścisk był przepotworny i o ile na Despie patrząc w dół widziałam jeszcze swoje buty i kawałek podłogi, tak teraz nie widziałam nic i nawet zmiana ułożenia rąk była na tyle problematyczna, że właściwie cały koncert miałam prawą uniesioną do góry, a lewą wciśniętą gdzieś między ludzi, obiema teraz nie mogę ruszać XD Było cholernie duszno, cholernie gorąco, pot kapał ze mnie i wszystkich wokół jak z kranu, włosy zaplątywały się w ręce i biżuterie, nawet nie chciałam wiedzieć, w jakim stanie jest moja fryzura, makijaż i sukienka; dość, że nawet z włosów mi wstążkę zerwali, szarfę musiałam zawiązać na podwójny supeł, a wciśnięty do glana bilet jakimś cudem z niego wypadł i przepadł, chyba przy skakaniu" Momentami nie miałam już siły nawet ręką machać i bardziej wisiałam na ludziach wokół niż stałam, w dodatku od tych niewyobrażalnych pisków i wrzasków (nie wiem, co chciał osiągnąć Asagi, cały czas nas do nich zachęcając, mierzył ile decybeli wyciągnie publiczność w poszczególnych krajach czy co XD), potężnie rozbolała mnie głowa, dzwoniło w uszach i serio w pewnym momencie byłam przekonana, że zaczynam głuchnąć x_x Były takie chwile, gdzie chyba tylko siłą woli nie zemdlałam... Ale serio, prędzej bym zasłabła w tym 3-4 rzędzie, niż cofnęła się dalej, za żadną cenę, chciałam być tylko jak najbliżej nich, bez względu na to, ile części ciała z nogami na czele (najlepszy widok miałam stając na palcach, a w glanach nie jest to wcale proste ani przyjemne, zwłaszcza po całym dniu chodzenia) musieliby mi później amputować i chociaż bolało mnie wszystko i ochrypłam tak, że nie wiedziałam już, czy sama siebie słyszę czy nie, dalej skakałam, dalej krzyczałam i cieszyłam się każdą minutą. Niewyobrażalnie cudowny koncert, niewyobrażalne piękno całego zespołu, ich zachowanie i kontakt z publiką, który był po prostu mistrzostwem świata - nie było takiego momentu, gdzie grali sami dla siebie, cały czas przynajmniej jeden z nich do nas machał, szczerzył się albo dawał znaki, żebyśmy śpiewali głośniej albo takie i takie gesty do rytmu robili. Razem z nami skakali i machali głowami, uśmiechali się i pokazywali ludzi palcami, Asagi podstawiał tłumowi mikrofon i w ogóle widać było, że nie są tu dlatego, że menadżer im kazał, więc trzeba ten koncert jakoś odwalić, ale że naprawdę cieszą się tym nie mniej niż my. Po bisie nie mogli się z nami pożegnać i nawet Asagi, który przez większość koncertu raczej dbał o swój image i był przy śpiewaniu dosyć poważny, szczerzył się do publiczności jak głupi ^ ^
Jak tylko kurtyna opadła i tłum się przerzedził, wyszłyśmy z Imaginary na środek sali, obie nieprzytomne i mokre jak po prysznicu, w ogóle nie pamiętając już o istnieniu czegoś takiego jak woda i świeże powietrze, a i tak naszym pierwszym podsumowaniem koncertu było spontaniczne padnięcie sobie w ramiona z kwikopiskiem szczęścia, wzruszenia i kupy innych uczuć, których nie dało się ująć w słowach.
A to jeszcze nie był koniec! Jeszcze sesja autografów! Jak tylko trochę ochłonęłyśmy, podsumowałyśmy dwie zmokłe kury w lustrach jako 'a pieprzyć to', odebrałyśmy rzeczy z szatni i wypiłyśmy całą butelkę wody, wróciłyśmy z powrotem na górę. W sklepiku ze stuffem zespołu kupiłam plakat (duży i piękny, już wisi w antyramie na ścianie, a mama podsumowała zespół jako Armia Zbawienia XDDD), flagi (nauczę się tego furi do 'Night Ship "D"' i wezmę je następnym razem, o!) i 'The name of the ROSE' - właśnie od tego albumu zaczęła się moja przygoda z D, to pierwsza ich płyta jaką przesłuchałam i od razu pokochałam, więc możliwość kupienia jej (od dawna jest praktycznie nie do zdobycia) była dla mnie ogromnym szczęściem i nie było ceny, która by mnie zniechęciła. W sumie wywaliłam tam 200zł, ale nie żałuję żadnej złotówki XD
Sesja była bardzo stresującym przeżyciem, nie da się ukryć. Już sam widok D siedzących za tym stołem, sprawił, że miałam ochotę uciekać, to jest jednak zupełnie co innego, kontakt z nimi na koncercie a taki poza, twarzą w twarz, jak jesteś tylko Ty i oni... @___@ Ochroniarze przepuszczali pojedynczo i cieszę się, że kolejka szła tak szybko, bo chyba bym spanikowała jeszcze bardziej, jakbym miała czekać XD Tak czy inaczej, dosyć szybko popchnęli mnie w ich stronę i stanęłam twarzą w twarz z Hirokim TwT Nie wiem jak to opisać, jak teraz o tym myślę, to prawie nic nie pamiętam, byłam jak w transie dosłownie, to jasne oświetlenie sali i oni tacy piękni, metr przede mną... Ogromne emocje, móc spojrzeć im tak prosto w oczy, nawet nie chciałam nic więcej... Ale wracając, Hiroki był wspaniały, tak jak wszyscy wygląda o niebo lepiej niż na zdjęciach, a jego włosy są wprost przepiękne! Podpisał się na moim plakacie i powiedział do mnie 'thank you!', a kiedy odpowiedziałam mu 'arigatou!' i wyciągnęłam rękę, na jego twarzy pojawił się taki cudowny wyszczerz, z jeszcze większym entuzjazmem powtórzył 'ARIGATOU!' i uścisnął mi dłoń TWWWT To trochę rozładowało mój stres, niemniej i tak właśnie ten fragment sesji pamiętam najlepiej, potem już serio jak zombie szłam, stając kolejno przed nimi nawet nie wiedziałam, jak się nazywam, a 'arigatou!' to jedyne, co byłam w stanie z siebie wydusić i nie poryczeć się ze szczęścia. Robiłam automatycznie to samo, co przed Hirokim, dygnięcie, uśmiech, podziękowanie i ręka do uścisku, zanim zdążyłam w ogóle pojąć, kto mnie za chwilę dotknie i w panice zrezygnować XD Wszyscy byli przemili, patrzyli prosto w oczy i odpowiadali 'arigatooo!' takim samym radosnym tonem, Ruiza jeszcze przed złożeniem autografu się do mnie wyszczerzył, a przy Tsunehito to już zaliczyłam kompletny melt, bo on też od razu jak tylko podsunęłam plakat spojrzał mi w oczy i się tak cudownie, szeroko uśmiechnął, to była jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie w życiu widziałam, ten jego uśmiech, te ogromne oczy z kupą sztucznych rzęs i jeszcze czerwono-czarne kucykowarkoczyki wokół twarzy <33 Aż miałam ochotę go przytulić, oczywiście się nie odważyłam, za to przy 'arigatou!' prawie podskoczyłam z radości TwT Z Asagiego natomiast nie pamiętam prawie nic, jak mu podziękowałam i jak mi odpowiedział, tylko się gapiłam na niego (''OJezuJezuJezu, jak można być tak pięknym?'') i te pióra w jego włosach, kiedy się podpisywał, za to chyba najwyraźniej pamiętam uścisk jego dłoni, nadal nie wiem, jakim cudem udało mi się wtedy nie dostać zawału i jak ja w ogóle wyciągnęłam tę rękę, po prostu nie wiem, jakby ktoś to za mnie zrobił XD W ten sposób dotknęłam wszystkich i nieprzytomna ze szczęścia odeszłam od stolika, a na swoją prawą dłoń do dzisiaj gapię się jak durna, jakby się od ich uścisków miała zacząć się świecić.
Trochę potem żałowałam, że to wszystko przeszło tak szybko i w takim znikomym stanie świadomości, więc po wyjściu na zewnątrz, przeżyciu kilkunastu minut pisków, kwików i w ogóle cholera wie, czego jeszcze oraz wybraniu do najbliższej Żabki po więcej wody, wróciłyśmy z dziewczynami pod klub, gdzie nadal stało sporo ludzi. Stał też bus zespołu, do którego staff ładował sprzęt, więc wszyscy zgodnie postanowili zostać i poczekać, aż zespół będzie wychodził i się z nimi pożegnać X33 Bardzo mnie ucieszył pomysł, żeby jeszcze raz na nich spojrzeć, bo ta sesja serio była jak jakiś sen ^ ^" Gadaliśmy, analizowaliśmy, przeżywaliśmy wszystko od nowa, zrobiliśmy też kilka zdjęć itp, w sumie mogło minąć do dwóch godzin od końca koncertu, zanim zespół wyszedł. Najpierw w holu klubu (dziękujmy za te szklane ściany i tylko jedno wejście >D) pojawiły się ich walizki, Asagi ma taką w panterkę! XD, a zaraz potem oni. Ruiza był boski, miał taką wspaniałą blond szopę na głowie i jak zobaczył ten komitet pożegnalny, to aż się zatrzymał i odwrócił do pozostałych z takim 'ja się boję, dalej nie idę!' XDDD" Ale było bardzo kulturalnie, mało ludzi zostało do tego momentu, więc stanęliśmy w rządku obok drogi od drzwi klubu do busa, nikt już ich nie zaczepiał i jak szli, tylko skandowaliśmy im 'a-ri-gatou!' i 'sa-you-nara!', na co oni nam odpowiadali i machali ^ ^ My też machaliśmy, jeszcze przez 5 minut po tym jak już się schowali w środku, a staff ładował ich walizki, szyby były zaciemnione, więc nie wiedzieliśmy, czy nas widzą i słyszą skandowanie czy nie, ale chyba widzieli, bo zanim wyjechali jeszcze pomigali nam na pożegnanie światełkiem ^___^
Warto było czekać 5 lat na ten jeden wieczór, chyba tyle starczy na podsumowanie, jeśli o D chodzi. Któryś raz z kolei zakochałam się w nich na nowo i nawet nowy album, do którego byłam raczej zdystansowana i miałam pewne problemy z zapamiętaniem, który utwór jest który teraz podoba mi się tak, że słuchałam go całą drogę powrotną ^ ^ Nie będę się już rozwodzić nad resztą dnia, nad niesamowitymi wręcz atrakcjami w podróży, szukaniem klubu, ludźmi, którzy się na nas gapili i mówili do siebie dosyć zabawne rzeczy, nocą na dworcu znanym od tej pory bardziej jako noclegownia dla żulów itd... Wiele rzeczy poza samym koncertem było równie niesamowite, nie zliczę też, ilu wspaniałych ludzi miałam tego dnia okazję spotkać; Imaginary, Lladię, Acchan, Toshi, Hentai'a, Rei-chan, Yuki, Anyę, Mun... Oraz wielu, wielu innych, których nicków po prostu nie znam lub nie pamiętam, ale gadało mi się z nim wspaniale i także dzięki nim ten dzień był taki cudowny. Mam nadzieję, że spotkamy się znowu w tym samym składzie, najlepiej znowu na koncercie D ^ ^ Bo wrócą, obiecali, że wrócą i muszą wrócić. Muszą, muszą, muszą.

Jajebie ale Wam fajnie, to mój trzeci koncert na który dzięki tatusiowi nie pojechałam [*] zazdraszczam :<