Szkoła

Och, ja jestem osobą, która wchodząc do jakiegokolwiek pomieszczenia od razu ma kilka pomysłów na aranżację, znalezienie się w Castoramie w dziale z oświetleniem, panelami, płytkami, czy kolorami, albo w Leroj Merlę to cudowne przeżycie, a IKEA, to już ogólnie orgazm dla mnie, po prostu kocham projektowanie wnętrz^^

awwww widzę, że nie tylko moja szkła jest taka głupia.
Ogólnie to chłopaków ganiają za długie włosy i kolczyki, i za kolczyki ogólnie - tak ja mam to szczęście i także jestem ganiana xD
szkoła gastronomiczna się kłania


godzina 16, Aguś stoi z koleżanką pod salą od biologii, z nauczycielskiego wychodzi wice i jest jakieś 7 metrów ode mnie:
W: Ej, koleżanko czy my się mamy pokłócić
A: *chowa się za koleżanką* My? nie, no skądże znowu..
W: A może jednak?
A: A może jednak nie? *skacze wokół koleżanki uciekając przed wzrokiem dyrki*
W: Wyciągaj mi te kolczyki i to już!
A: Ale ja nic nie mam.
W: Nie? A ta śruba w wardze?
A: Jaka śruba? O:

lekcja technologii gastronomicznej, Aguś siedzi z dwoma chłopakami w pierwszej ławce.
Psorka Rzeźnik jest dosyć cięta.
R: nie wkładaj tego palca w dziurę
A i reszta klasy: Wtf?
R: jak chcesz to ja ci tam coś włożę
jeszcze większy zdziw
R: No co się tak patrzycie jak karp na śledzie, a ty pierz ten palce od tej dziury
A: *bawi się zabezpieczeniem od kolczyka w wardze* o kolczyk pani chodzi?
R: A masz jeszcze jakieś dziury?
Kolega: W końcu to kobieta - ma dużo dziur

R: Co wiemy na temat drobiu?
K: Szybko biega
R: A poza tym?
K: Znosi jajka
R: I?
K: Salmonellę
***
R: Co jest w udkach, a czego nie ma w piersiach?
K: No są bardziej umięśnione.
R: I co w związku z tym?
K: Trudniej je zabić!
R: Udka chcesz zabijać?
K: Nie, kurczaka
R: Po co?
K: A co będziemy jedli?
***
R: Obróbka wstępna drobiu. Michał, co możesz o niej powiedzieć
M: No... em... Musimy pobiegać za kurczakiem. Szybko pobiegać.
R: Dlaczego szybko?
M: A widziała pani kiedyś wolno biegające kurczaki?
***
R: Wyobraź sobie, że złapałeś tego kurczaka, co robisz?
M: Patroszę
R: Na żywca?
M: A nie mogę?
R: Nie!
M: Szkoda... No to najpierw zabiję... Ale na pewno nie mogę na żywca?


R: ... i wtedy oni zakopywali te ryby
A: To Oni te ryby zakopywali żywe?
Maja: Taak, jasne Agata! A później, jak im się to leżenie znudziło się się odkopywały, biegły do jakiegoś stawu, odświeżyły się i z powrotem zakopywały.

R: Ryby dzielimy na...
A: Nagie i ubrane...

Aguś, proszę cię, następnym razem byłabym wdzięczna za ostrzeżenie "nie jedz i nie pij podczas czytania, grozi zakrztuszeniem".... xD

Cóż, w mojej nowej klasie (od września poszłam do 1. gimnazjum) jest raczej... ciekawie. To znaczy jestem zdziwiona tym, że tylko raz na dwa dni słyszę "jak tam twoi chińczycy" (i weź im wytłumacz, że to Japonia), a na wiadomość, że kupuję w tym miesiącu glany wszyscy reagują wielkim entuzjazmem i proszą, żebym w nich do szkoły przyszła (co z chęcią uczynię, jeśli je wgl. zdejmę, jak już dostanę). Poza tym, na ONE OK ROCK koleżanka stwierdziła z niekrytym zdziwieniem, że słuchając, nie powiedziałaby, że to znów "te azjaty". Gorzej z Dirami. Jak mnie K. zobaczyła w obroży to skomentowała "Widziałam już wiele dziwnych rzeczy, ale ty jesteś wyjątkowa". Ogólnie to weszłam i już 2 września wszystkim z miejsca oświadczyłam, co i jak, przyjęli całkiem nieźle.

Ostatnia rozmowa z kolegą:
On - No, ale ja nie rozumiem, żeby chodzić tak całemu na czarno ubranym... To trzeba jakimś nienormalnym być przecieć!
Ja - EKhm. Taa... Spójrz na mnie (akurat byłam ubrana cała na czarno)
On - Bo ty jesteś inna! To się nie liczy.

Więc... zostałam "tą inną, ale całkiem fajną". Może przeżyję albo raczej przeżyje moja klasa, bo po ostatniej rozmowie z J., że "Kaoru wygląda tu tak, jakby mu stanął" K. się nieco przestraszyła xD

I ostatnia rozmowa moja, J. (która też tego słucha, ale jest w innej klasie) i koleżanki. Wywiązała się mała "kłótnia", ale to normalne, że na siebie klniemy jak tylko i potem z tego żartujemy.
K - A idź i niech cię Kyo zgwałci!
Ja - No... ok! *uśmiech*
J. - To ja też mogę?

1 gimn klasa 1b gimnazjum 122 im charlesa de gaulle'a jutro ślubowanie mam XD

Dzięki Bogu, że jutro klasy pierwsze w mojej szkole również mają ślubowanie, bo nie muszę do szkoły iść. <3 To znaczy, i tak muszę, bo realizuję projekt, ale to już inna sprawa. Siła rzeczy, nie muszę dźwigać torby z książkami, tylko tych 14 stron scenariuszu, własną głowę i coś do jedzenia i picia, coby z głodu, pragnienia, albo wyschniętego na pustynię gardła nie umrzeć.

Generalnie moja szkoła jest dość tolerancyjna. Żaden nauczyciel nie przyczepił się, gdy na początku bieżącego roku szkolnego przyszłam z zielonym 'ogonem', tylko byłam obiektem powszechnego zainteresowania i wytykania palcami, bo przecież 'zobacz, ona ma zielone włosy!'. Jeden kolega stwierdził, że mam włosy jak jednorożec, drugi, że mam pleśń na włosach, a trzeci, że mam na włosach plantację marihuany.
Poza tym, kilka razy byłam nazwana emo, jednak, po tym jak Czarek dostał z glana po lekcjach, to już mu się odwidziało, a Andrzej nazywa mnie tak, raczej żartobliwie. Poza emo, Michał tytułuje mnie 'pierdolonym metalem'. Wszystko to jest dość zabawne, nie?
Muzyki nikt się nie czepia, dopóki nie gadam non-stop o jrocku. Innej muzyki też słucham, generalnie starego rocka, więc mam kilka osób, z którymi mogę się porozumieć (chociaż w mojej szkole przeważają dresy). Ostatnio osiągnęłam sukces, gdy koleżance spodobał się cover Miyaviego "Blew" i "Hit the Road Jack".

Ironio ostrzegam - nie jedz i nie pij xD

R - profesor Rzeźnik, O - Kolega, J - kolega

R: a ziemniaki w inny sposób?
O: kartofle
R: podasz kartofle?
O: No, do frytek

R: Nie machaj tak tym kurczakiem
J: no właśnie nie machaj nim, przecież on czuje
ja: Oo' ale że co?
R: a swoim dzieckiem byś machała?
ja: ale ja nie mam dziecka
J: to wyobraź sobie że jest nim ten kurczak
ja: o boże urodziłam kurczaka Oo"


i szkolna wizyta w szpitalu na badania okresowe:
Wchodzę go gabinetu z przyszłym nie doszłym:
Pielęgniarka: - no to głęboki wdech i mocno dmuchamy
*dmuchamy raz, po czym musimy to powtórzyć, dmuchamy raz drugi*
P: a wy to co parą jesteście, bo oboje coś tak słabo dmuchacie

J: to jak będzie cię macał to krzycz
*wychodzę do gabinetu, po badaniu wychodzę, ciskając pioruny*
J; No i?
ja: gapił się!
J: gdzie?
ja: no jak to gdzie!? na moje cycki zboczeniec jeden i jeszcze mnie dotykał
J: ale to facet to całkiem normalne *look na moje piersi*
ja: zboczeńcy
*wychodzimy ze szpitala*
ja: na drugi raz pójdę tam w golfie, wogóle zacznę nosić golfy na codzień
J: to gdzie ja się będę patrzył?
Oo"

Siedzimy w sobotę na praktykach pod stołem w koleżanką. Mamy duuuży [ok. 50 litrowy] termos.
A: Zdejmij gumk
M: Nie zdejmę
A: Zdejmij!
M:Nie!
A: No zdejmij nooooo, bez gumki fajniej^^
M: Ja wiem, że fajniej, no ale nie jesteśmy same.
A: *wystawia głowę spod stołu, rozgląda się po sali* No przecież nikogo nie ma
M: No i?
A: ściągamy gumkę
M: *zaczyna jęczeć*
*wchodzi babka od praktyk*
B: Co tu się dzieje?
A: Orgia^^ chce się pani dołączyć?