Szkoła

Trzeba było podać profil klasy, wtedy bym się domyśliła jakie panują tam warunki :)
Ja też bym nie chciała, kolega próbował mnie namówić bym przepisała się do jego klasy (pomińmy, że mieszka on na drugim końcu Polski), gdzie też są sami chłopacy. Szczrze mówiąc umarłabym chyba ze strachu (mam androfobię). Klasa, do której chodzę, jest dla mnie zbawieniem *__*

moja klasa jest okej, 20 dziewczyn, 14 chłopaków. choć dzisiaj zauważyłam, że niektórzy poważnie zaczynają mnie wkurzać. po prostu mają irytujące usposobienie. są albo za mili, albo za bardzo się do mnie przymilają, albo mają za duże ego niepoparte niczym... a nie wiem. ale ogólnie są okej.

spoko, moi kumple w technikum na profilu informatycznym mają 3 dziewczyny aż!

Cytat :

Szczrze mówiąc umarłabym chyba ze strachu (mam androfobię).

nie bój się facetów, faceci są mili, sympatyczni i wygodni xD oczywiście... ci fajni. i z niektórymi łatwo się dogadać. ale mój pogląd wynika z mojego dzieciństwa spędzonego z samymi facetami i w przekonaniu, że 'nieee, ja nie jestem dziewczynką, jestem chłopcem!'

Ja to mam pecha, bo 3 chłopaków to stereotypowe dresy, 4 słucha metalu i tylko jego w sumie lubię.

I ja wiem, ze są fajni i da się z nimi porozmawiać na wszystkie tematy, całe dziecińswo spędziłam z chłopakami, nie miałam koleżanek. Od 3 lat tak mam, ze jak ktoś płci męskiej się do mnie odezwie zaczynam płakać i krzyczę by sobie poszedł :(

Ja się wychowałam wśród 3 braci - też na zasadzie "jestem chłopcem" i wyszło, że bywam bardziej agresywna od nich. Jak sobie przypomnę starszego brata, który nie chciał do mnie przyjeżdżać, bo mu krzywdę robiłam, a teraz widzę tego brata, jak się "rządzi" - leżę.
U mnie w klasie jest 11 dziewczyn i 17 chłopaków. W sumie w miare wyrównane. Och, też to mam. Nie lubię koleżanki, bo za bardzo się uśmiecha i za często jest wesoła, przy czym próbuje mnie tym śmiechem zarazić. Nie wychodzi jej.
Ej, mój kolega słucha metalu! Co zabawne... wygląda jak stareotypowe, słodkie uke ^^

Moja klasa ogólnie jest spoko, kiedyś jej nie lubiłam ale mi przeszło. Chociaż nadal są osoby, których nie lubię. Jest 16 dziewczyn i 11 chłopców, z których jeden przychodzi do szkoły raz na ruski rok xD I mam parę osób, które słuchają rocka i metalu i cieszę się z tego powodu xD Moja podstawówka to była masakra, same dresy i plastiki, niewielu normalnych >.< Zadawałam się wtedy z jedną dziewczyną i paroma chłopakami bo to byli jedyni ludzie, z którymi dało się w miarę sensownie pogadać. Teraz jest zdecydowanie lepiej, choć moja obecna szkoła ma w klasie opinię komunistycznej XDDD

Mi jakoś klasa od początku się spodobała, najpierw byli dla mnie trochę chłodni bo pomylili nieśmiałość z zarozumialstwem, ale teraz jest oke ^ ^
Nawet ta moja zbytnia powaga i kompletny brak poczucia humoru juz im nie przeszkada. Teraz jak jestem w liceum widzę straszną różnicę między zachowaniem ludzi tutaj i tymi z gimnazjum. Zresztą małomiasteczkowa mentalność daje się we znaki i wszyscy sobie chętnie pomagają :)

Cytat :

Ja się wychowałam wśród 3 braci - też na zasadzie "jestem chłopcem" i wyszło, że bywam bardziej agresywna od nich. Jak sobie przypomnę starszego brata, który nie chciał do mnie przyjeżdżać, bo mu krzywdę robiłam, a teraz widzę tego brata, jak się "rządzi" - leżę.

Ja byłam jedynaczką, ale jako że mój ojciec chciał mieć chłopca, to mnie posłał na aikido, latem ze mną grał w piłkę, uczył mnie jak mam się bić, a potem jak miałam uwagi w dzienniczku, że biję chłopców, to mnie chwaliłxD
Moja klasa ma profil matematyczny, ale my jesteśmy słabszą z dwóch matematycznych. Ta druga, z sześcioma dziewczynami, to właśnie ta lepszaxD
Moja klasa jest uważana, za najbardziej zgraną w całym roczniku, ja się cieszę, że trafiłam do tej klasy, bo ludzie niby najfajniejsi, ale że mam pecha, to akurat mnie duża część nie lubi. Uważacie, że wrogie nastawienie do kogoś, kto nie jest chudy i piękny jest normalne...?

W mojej klasie jest 21 dziewczyn i 8 chłopaków XD Ale to i tak nie jest najgorszy wynik, bo była jakiś czas temu taka klasa, gdzie przez dwa lata były same dziewczyny i dopiero w III dołączył jeden, jedyny chłopak ^^"
Bawi mnie to, że podziały mamy trochę jak w podstawówce; na ogół chłopcy trzymają się razem i dziewczyny razem. Jest nas dużo, więc oczywiście jakieś tam grupki i między dziewczynami się porobiły, ale nie są to jakieś poważne podziały i to wszystko się przenika. Prawie ze wszystkimi da się pogadać.

Rei-chan, może problem leży po prostu w Twoim podejściu? Nie znam Cię i nie wiem, jaka jesteś na żywo, ale jak ktoś kogoś nie lubi, to nie bierze się to z powietrza, moim zdaniem. Możesz nawet o tym nie wiedzieć, a sama wysyłać im jakieś wrogie sygnały. No i to gimnazjum, a to jest moim zdaniem najbardziej debilny etap w życiu, gdzie większość ludzi... cóż, jest jaka jest. Widzę po sobie, tzn. ja też nie byłam lubiana w gimnazjum, właściwie dobry kontakt miałam tylko z koleżanką z ławki i zawsze się z nią trzymałam, poza tym z kilkoma osobami zdarzało mi się zamienić kilka słów, ale z większością klasy nie rozmawiałam przez te trzy lata wcale. Może mój błąd polegał na tym, że biernie czekałam, aż ktoś wyciągnie do mnie rękę, podejdzie i pogada, zamiast sama coś takiego zrobić... W każdym razie potem szybko było już za późno, bo zostałam uznana za odludka, który prawie nikogo w klasie nie lubi i którego też nikt nie lubi. Czasem bywało z tym ciężko (zwłaszcza, kiedy wspomnianej koleżanki akurat w szkole nie było, praktycznie nie miałam się wtedy do kogo odezwać), nawet mimo że na ogół sympatia otoczenia mi do szczęścia niepotrzebna i uznałam, że ci ludzie i tak nie byli warci uwagi. W liceum postanowiłam swoje podejście zmienić; byłam miła, zamiast oczekiwać, że wszyscy będą o moje względy zabiegać sama zaczynałam rozmowę, nie izolowałam się od klasy. I teraz problemów z akceptacją nie mam żadnych, wiele osób bardzo polubiłam i wiem, że oni też lubią mnie. Czasem wystarczy trochę dobrych chęci. Wierz mi, że Twój wygląd nie ma tu żadnego znaczenia, bo nie wyobrażam sobie, żeby wszyscy lubiani ludzie byli 'chudzi i piękni'.

Ja jestem zbyt nieśmiała by zawierać nowe znajomości, panicznie boję się rozmawiać z ludźmi. Ja nie widzę w tym problemu odnośnie mojego podejścia, zwłaszcza gdy próbuję zawrzeć jakąś znajomość. Potem się udało, byłam szczęśliwa i wgl., ale pozostali zaczęli mnie gnębić bo miałam inne zainteresowania, nigdy nie ściągałam na kartkówkach, nie dawałam spisywać zadań, nie piję, nie palę, nie imprezuję. A to od razu sprawia, ze przyczepiają mi plakietkę "nudziara".
W liceum jestem taka sama, mimo wszystko ludzie traktują mnie inaczej. Więc to nie jest winą naszego podejścia, tylko tego na jakice osoby się trafi. W gimnazjum szczerze mówiąc, ludzie są jeszcze nie do końca dojrzali. Liceum dopiero sprawia, że "dorastają", bo nowa szkoła, bo wchodzi się w dorosłe życie i trzeba pokazać się z jak najlepszej strony.

Rei, jak przeżyjesz gimnazjum, dalej będzie lepiej :)

Ja w pierwszej klasie byłam bardzo towarzyską i miłą osóbką, altruistyczną itd itp, chciałam się odnaleźć w nowym środowisku, to się starałam. Ale nie ściągałam, na przerwach czytałam książki, nie paliłam, nie piłam, nie lubiłam dyskotek - dokładnie to samo - nudziara i kujon. Zmieniłam się w drugiej klasie i byłam bardziej "wyluzowana" jak to na nastolatkę przystało, ale wszyscy już przylepili do meni plakietkę, fakt, że jestem w dzisiejszych czasach uważana, za "grubą" też odrobinę swojego zrobił. Skoro ludzie postanowili od razu spisać mnie na straty, nie chciałam się więcej pchać i zaczęłam warczeć na ludzi, którzy się do mnie za bardzo zbliżyli, odbierałam to jako niebezpieczeństwo, ze strony osób, które przecież non stop ze mnie kpiły... Poza tym, wyrobiłam sobie opinię niezniszczalnej zimnej suki, z którą nikt nie zadziera, bo i tak jej nie zrani. Bariera przed ludźmi. Ale wytworzyła się w reakcji na nieprzyjemności ze strony klasy. Nie odwrotnie.
Też uważam, że gimnazjum, to głupi etap....

Hmm. Po tym co mówicie, ja się zaczynam bać. W tym roku do gimnazjum idę. Wieem, młoda jestem A moja klasa jest świetna. Ale chyba tylko dlatego, że sobie wyrobiłam autorytet " Przyzwyczaili się już do mojej muzyki, a jeden chłopak z klasy niżej ma na tapecie Bou..

Zależy też na jakie towarzystwo trafisz, wiesz? Bo możesz też znaleźć się naprawdę w cudownej szkole (jak ja teraz xD).. Ale najważniejsze to nie dać się! Ludzie nie lubią tego co się wyróżnia bo się boją : )
I wyrób sobie w gimnazjum taki autorytet jak w podstawówce to powinno być dobrze. I nie rób niczego na siłę... A jakby co.. To tylko 3 lata, z tymi najgorszymi pożegnasz się w pierwszej czy drugiej klasie bo mogą nie zdać... Jednak powodzenia życzę ^ ^
Do mnie w gimnazjum nie mogli się przyzwyczaić... Po gimnazjum wyprowadziłam się na drugi koniec Polski, też po części by nigdzie się na nich nie natknąć i nie mieć więcej z nimi do czynienia... ehehehe...

Dziękuję za słowa wsparcia U mnie jest to dość dziwne, ale ta inność ludzi przyciąga.. A mam duże szanse na dobrą klasę, bo do idę do lepszego gimnazjum, w Wałbrzychu. W mojej klasie tylko jedno jest dziwne. Wypracowali sobie sposób nazywania Many-samy kaszą manną..

Nigdy bym nie pomyslała o tym by nazywać Manę jak kaszkę >___<
Ale sposób jakiś jest...
Skoro inność przyciąga to mieszkasz w naprawdę świetnym miejscu ^ ^ Ja musiałam męczyć się przez podstawówkę i gimnazjum, chociaż z wyglądu specjalnie się nie wyróżniam.. W ogóle się nie wyróżniam, no ale cóż poradzić.. Jest wielu ludzi i wiele opinii... No cóż..
Powodzenia we wrezesniu życzę i pochwal nam się do jakiej klasy trafiłaś. I pamiętaj radę cioci Yuki! Ludzie w glanach, czy znoszonych trampkach = dobrzy ludzie xD

O, co do tego ostatniego, to ja, jak widzę na ulicy kogoś w glanach, znoszonych trampkach, z przypinkami, taką charakterystyczną torbą, czy ogólnie wyglądającą w tym stylu, czyli fani rocka, Japonii itd.(bo musicie przyznać, że ci ludzie są charakterystycznie poubierani zazwyczaj) to od razu mam ochotę się uśmiechnąć i poznać tą osobę, tak jakbym znalazła od razu przyjaciela, kogoś, z podobnymi zainteresowaniami, to miłe^^

Nom, z tym Maną to nie wiem co im odwaliło.. A moje miasto jest dziwne, chyba cztery, czy pięć osób interesuje się Japonią. Ja, moja przyjaciółka od Vocaloidów, znajoma słuchała Gazetek, i jej kuzynka, której za bardzo nie znam.. A twoją radę zapamiętam, bo to to prawdziwe jest.

Ludzie, którzy są tacy sami, nigdy nie poznają magii zobaczenia na ulicy kogoś podobnego do siebie. Idzie taki człek w czerni, z glanami na nogach, zobaczy drugiego, a od razu uśmiech wpływa na twarz. To takie sympatyczne.

Na przyszłość prosiłabym o niepisanie posta pod postem, a o użycie opcji 'edytuj'. Anya.

Za to idzie metal, a z naprzeciwka grupka skinów. Też się uśmiechają, choć w nieco innym celu... Ale liczą się chęci ;D
Swoją drogą, witaj, Fanko Many, nie poznałyśmy się jeszcze, ale ja nie lubię tak oficjalnie ze wszystkimi... W każdym razie - Jestem Aemi. I też kosiam Manę <3

Ja mam prostą filozofię, jeśli chodzi o klasowych ludzi - wszystkich w miarę ogarniam, z każdym jestem w stanie porozmawiać, tyle, że z jednymi robię to codziennie a z innymi raz na pół roku. Są ludzie, za którymi nie przepadam, i po prostu ograniczam kontakty z nimi do minimum. Są ludzie, którzy nie przepadają za mną, są ludzie, którzy myślą, że jestem dziwna, ale łatwo zauważają, że ja mam na to, prosto mówiąc, wyjebane, więc żadnych nieprzyjemności z tej strony nie mam. W gimnazjum ludzie spoza klasy ewentualnie się mnie czepiali, ale na nich też miałam wyjebane. Żyjemy sobie w zgodzie i w harmonii. Z jednymi lepiej się 'kumpluję', z innymi nie wchodzę sobie w drogę. Nie przysparza mi to może przyjaciół, ale to może wina tego, że nikogo na miarę przyjaciela tam nie poznałam. Moje zainteresowanie azjatczyzną to żaden problem, czasem to wypływa, ale jako, że ani ja nie uważam się za super zajebistą z tego powodu ani nikomu jrocka nie wpycham pod nos to jest okej. Czasem tylko znowu daję im powód swojej 'dziwności' kiedy jaram się, że muzyczna miłość mojego życia 'jest niższa ode mnie i staje mu na scenie, awwww.'
Trafiałam na różnych ludzi, ale trzeba mieć odpowiednie podejście i dystans - wtedy nikt się nie będzie czepiał, albo odpuści sobie po jakimś czasie.

A na przyszłość - to temat 'szkoła' i wiem, że forum nam umiera, ale kiedy widzicie, że zaczyna się offtop, to przenoście się do odpowiedniego tematu albo go utwórzcie, przycisk 'new topic' nie gryzie '

tak btw. Mideru witaj! miło widzieć tu tak młodą osobę, sama byłam w twoim wieku jak zaczynałam z jrockiem i trochę tęsknię za byciem największym gówniarzem w towarzystwie xDDD

Również ja witam wszystkich! Fajnie, że tak miło mnie tu przywitaliście ^ ^. Jeszcze nie do końca ogarniam to forum, bo to drugie, na którym się zarejestrowałam. I tak, żeby nie było offtopu to napiszę, że zaczęłam deprawować młodzież w szkole. Chłopak z klasy niżej ma Bou na tapecie. I wie, że to nie dziewczyna. A kult Many-samy się rozszerza. Mamy cztery osoby...

Moja klasa ma delikatnie wyjebana na moje muzyczne uniesienia, chociaż nie mogę odmówić im tego, że cierpliwie wysłuchują o nowych teledyskach, płytach czy miłosnych podbojach. Nie wiem na ile udają, ale to miłe w każdym bądź razie

W nowej szkole i klasie liczy się Wejście Z Efektem xD Przy czym najważniejszy w tym wszystkim jest efekt Oprócz minusów są same plusy, jesteś rozpoznawalna, ludzie Cię kojarzą i prakwodopodobnie nie będą się krępować w Twojej obecności i podczas rozmowy. Teoretycznie, nie wiem jak w praktyce, bo nigdy nie sprawdzałam >DDDDDD

I wgl. cześć Mideru!

Czeeeść!! I dziękuję za podniesienie na duchu.

Ja teraz będę szła do liceum, okazało się, ze do liceum, które jest w tym samym budynku co moje obecne gimnazjum, w dodatku idę z kilkoma osobami z klasy, soł o zmianie środowiska, otoczenia i ludzi nie ma za bardzo mowy. A szkoda, chciałabym dać sobie możliwość nowego startu, zbudowania kolejnej maski, tym razem mając kolejne trzy lata doświadczenia więcej. A tak będzie ciężko. Tym bardziej, ze ta szkoła ma mundurki i likwiduje wszelką pozostałą odmienność. Mam nadzieję, że nie wywalą mnie z niej, bo mam zamiar łamać przepisy dotyczące:
- niemalowania paznokci - cały rok będę chodzić w czarnych;
- niefarbowania włosów - na wakacje robię się na bordowo i jak zwykle będzie mi się to trzymać przez ponad pół roku, mimo, że to szamponetka;
- nieposiadania żadnych dodatkowych kolczyków - już mam trzy w jednym, przez wakacje dorabiam jeszcze 4 w drugim uchu, w następne wakacje, po skończeniu 16 robię sobie w języku;
- nienoszenia obcasów - pewnie rzadko kiedy będzie się zdarzało, że nie skorzystam z możliwości złamania tego zakazu;
- nienoszenia nieodpowiednich ciuchów - mam zamiar zainwestować w najbliższym czasie w ubrania, które stylem bardziej nawiązują do tego co lubię, czyli tych wszystkich rockowych, visualowych i metalowych elementów, w tym obroże, pieszczochy, karwasze itp.
Chciałabym iść do szkoły, która pozwala robić to wszystko, w której miałabym szansę spotkać kogoś o podobnych zainteresowaniach, kogoś, kto nie boi się być sobą, ale z racji tego, że biorę pod uwagę poziom i cały wachlarz możliwości, jaki rozciąga się przede mną przy tej szkole... No niestety, stawiam na swoją przyszłość jednak...>.<

Moja szkoła to w ogóle ewenement... Wszyscy praktycznie słuchają rocka i metalu, ale są też wyjątki słuchające popu. Jednak nie wiele. Nauczyciele mają zespół rockowy, a pan od religii grał w zespole metalowym jak był młody. Więc ja tak bardzo ze swoimi zainteresowaniami się nie wyróżniam i jest kilka osób w szkole z podobnych do mnie.
Nie ze wszystkimi lubię rozmawiać, co nie znaczy, że się nie dogadam. Mam tak jak Any... Ale w sumie.. To to dlatego, ze jest to liceum i ludzie zachowują się tak dojrzalej... Więcej rozumieją i akceptują. Gdyby tutaj ktoś zachowywał się jak w gimnazjum zginąłby..
Co do jrocka.. Okazuje się, że tak tragicznie w mojej szkole nie jest. Jeden kolega słucha Maximum The Hormone i ciągle mnie tym nęka inna koleżanka zna Dir En Grey i mówi, ze fajny xD Jeszcze kilka osób słucha tego wraz ze mną gdy daję im słuchawkę, a kilka innych chce poznać. Moja koleżanka ma mnie uczyć grać na gitarze, więc pokazuję jej konkretnie które piosenki kcem <333
Rei! Chodź do mojej szkoły! W mojej szkole można wszystko i to wcale nie jest taka zła szkoła. Jest jedną z najlepszych w kraju... Ale można wszystko. Jedni mają fioletowe włosy inni pomarańczowe czy różowe... Wiecznie czarne paznokcie i chodzą z gitarami : )
W Gdańsku chętnie przyjmują uczniów z naszej szkoły.. Stawiają ich wyżej niż absolwentów liceów w Olsztynie czy Gdańsku...
Ludzie są fajni, jak jesteś zdziecinniała (jak ja... Misia zawsze biorę na wycieczki i już nawet ich to nie dziwi...) to się będą tobą opiekować i chronić przed złem : )

O... No to genialną masz szkołę. U mnie jest tylko jeden kolega w klasie, który ostatnio słuchając kilku piosenek uznał, że gdyby nie wokal, to byłaby fajna muzyka^^

To liceum oferuje laboratorium fizyczne, dni Polibudy warszawskiej w naszej szkole, przyjazdy wykładowców z polibudy na lekcje, pokazy i wykłady, wycieczki do Warszawy na turnusy szkoleniowe, lekcyjne itp., ileś tam osób z najwyższymi wynikami po tej szkole ma od razu wstęp do Polibudy... Ja jestem nastawiona na fizykę, architekturę, inżynierię itp., ewentualnie ciągnie mnie do projektowania wnętrz. Więc taki kierunek chyba dla mnie najlepszy xD

To mnie dzisiaj Bartek ganiał i krzyczał "słyszałaś nową piosenkę Maximum The Hormone?! Wejdź w youtube i trzecia od góry".. Kiedyś mnie zabije xD

U nas są w sumie podobne zajęcia.. Ale bardziej dotyczą astronomii...
I mamy wymiane z niemcami.. Boże, jak się włóczą po korytarzach to masakra. Nawet pani M. na ich widok stwierdziła "Tschus" i zwiała z klasy w połowie lekcji xD
Jak będziesz Rei projektować wnętrza to zapraszam do siebie, mój dom potrzebuje renowacji xD