Szczęściarz

Zrozumiałam, że znam tylko jedną normalną osobę. Moja mama definitywnie przeniosła się do tych 'dziwnych' przez dzisiejszą rozmowę. Rozmawiamy, rozmawiamy, temat jak zwykle zszedł na moją muzykę. I teraz na Diru. wiadomo, koncert będzie, mama chce zrozumieć, na co córkę puszcza. Jednym zdaniem przypomniała mi o "małych problemikach" Kyo, i zanim się zorientowałam zaczęłam o tym mówić. Trochę tak mętnie, bo zrozumienie o czym mówię przyszło w p[ołowie wypowiedzi. A wiadomo, mama nie koleżanka i rozmowa o takich rzeczach tak trochę nie pasuje.. I zanim wysłowiłam się do końca, to piękne podsumawanie mojej rodzicielki:
-Ach! Więc on po prostu miał erekcję? Muzyka tak niektórych podnieca.. Widać, że lubi tak sobie śpiewać.
Przeżyłam szok, a ta rozmowa jeszcze trochę trwała.. Jeszcze się do końca nie otrząsnęłam.




AAAAACH!! W końcu kupiłam aparat. Musiałam się pożegnać z sześcioma papierkami z napisem 100.. Ale warto było. I jaka fajna obsługa! Ja wchodzę, stoi tata z jakimś sprzedawcą. Idę, mówię dzień dobry, ten facet mi pokazuje aparat, rozmawiamy.. I on nagle coś takiego:
-Ach... A mi do pracy glanów nie pozwalają ubierać..
Ja byłam w szoku, a jak się przyglądam to rzeczywiście. Ubrany cały na czarno, czarne, kręcone włosy do łopatek.. I tak sobie zaczęliśmy rozmawiać. A on jest straszliwie kreatywny! Kiedyś jechał na koniu w glanach. Mówi, że wygodnie, ale raz spadł, a glan się w strzemieniu zablokował i noga mu się złamała. Później już tego nie powtarzał. A sam aparacik.. Cudo. Fuji Film. I ma osiemnastokrotny zoom. A teraz idę sobie na siłownię.. Może znowu będzie ten ładny Koreańczyk..?

Postanowiłam się ogarnąć i wrócić na forum. Nie wiem czy to dobrze czy źle.. Jednak strasznie zaniedbuję pewne sprawy.
Pokochałam zespół Seremedy, to przez Yohio... Kurcze, 16 lat i gra fenomenalnie, ma szansę przewyższyć wielu dobrych gitarzystów. Trzymam za niego kciuki. Szkoda, że ze Szwecji.. Zrobiłabym o nich biografię, w końcu Visual Kei.
Zaprzyjaźniłam się dzisiaj z Kutosławem, a Rokkugo grzeje mi brzuszek, bo mnie boli.. Koty są wspaniałe <3

Wakacje mijają świetnie. Ludzie chcą się ze mną widywać co jest dla mnie niesamowitym szokiem.. Dwa tygodnie prawie spędziłam z Mayu, a dwa kolejne dni z Chomiczkiem. Jej, mam znajomych, którzy się mnie nie wstydzą, mimo, że zachowuję się jak dziecko. Jest dobrze..
W sierpniu Dir En Grey <3

I dowiedziałam się, ze wyglądam jak Ruiza! Haha ^ ^
Chociaż ja nie widzę żadnego podobieństwa...
Kolor nie wyszedł.. Zamiast fioletu łażę z różowymi pasmami i wyglądam jak lalka barbie. Dzieci małe się mną zachwycają...
Jednak zrobiłam coś z włosami i pierwszy raz w życiu podobają mi się <3

Cytat :

Postanowiłam się ogarnąć i wrócić na forum.

CZEŚĆ YUKI! *tula* ♥

Generalnie KOCHAM NOWY NAGŁÓWEK! Wchodzę dzisiaj na forum i trochę mnie wcięło, bo myślałam, że to tylko takie gadanie... i jest Muszu <3
Dodatkowo jest coraz bliżej polskiej premiery HP, wyszły 2 nowe odcinki Muscle Girl, moja mama kończy późno pracę, WERSALKI BĘDĄ W POLSCE, DIRU CORAZ BLIŻEJ i CHUDNĘ[u].

Nowy nagłówek <33333
Normalnie zostałam jego fanką XDXDXD

Jutro spotkam się z moimi dwiema kochanymi mordkami i będzie fajnie <3
W sobotę do Londynu wyjeżdżam <3
Do Diru coraz bliżej <3
W końcu się ciepło zrobiło <3
I jest fajnie, no~!

Cześć Ves *tuli* <3

Jeszcze 4 dni i znów zobaczę się z Mayu. Yay <3
Nauczyłam mojego Rokkugo komendy "hop" i "poproś". A mówią, że nie da się wytresować kotka..
W końcu mam chęć zrobienia czegoś pożytecznego! Napisałam biografię HITT'a i jestem z siebie dumna

Byłam w sobotę na konwencie i przyznam, ze to był najlepszy konwent na świecie, ludzie byli boscy. Ja i A. przez większość czasu chodziłyśmy na łańcuchu(ja miałam łańcuch przykuty do obroży). Koło 19 znaleźli się jeszcze dwaj całkiem fajni faceci, również na łańcuchu(okazało się, że ze sobą chodzą). Dowiedziałam się potem, że spodobał się im nasz pomysł i dlatego skombinowali łańcuch xD No ale dwie ostatnie godziny polegały na skuciu się łańcuchami razem z nimi i bieganiu/chodzeniu tak z jeszcze jednym gościem oraz na macaniu moich cycków xD Zdążyłam już dwa razy spotkać się z ludźmi z konwentu, są cudowni, bawię się z nimi tak, jak nigdy w życiu z nikim. Byliśmy wczoraj połazić sobie po mieście i tak się akurat złożyło, że przypadkiem miałam ponownie ze sobą łańcuch, obrożę i kajdanki, więc powiem wam tylko, że ludzie się na nas zajebiście gapili. Poszliśmy na sushi, widzieliśmy cudownego Koreańczyka, spotkaliśmy też innych ludzi z konwentów, próbowaliśmy kupić do mojej obroży taki dzwoneczek jak dla kotka... ogólnie było mega, nie potrafię przestać myśleć o tych ludziach choć na chwilę.

Noo.. Dużo tego było. Własnie wróciłam z Sopotu, dorwałam się do forum i zacieszam. Codziennie chodziłyśmy koło 10 godzin, wszystko mnie boli, ale było świetnie. Mieszkałyśmy naprzeciwko Biedronki ^ ^. Gdańsk jest bardzo fajny, poszłam powspominać pod CSG. To było dość dziwne, bo cięgle po drodze miałam wrażenie, że wyjdzie jakiś kolorowowłosy człowiek w glanach, z imieniem Meeva na policzku. Było trochę dziwnie, tak pusto.. I byłyśmy w ZOO. I były trzy fajne rzeczy. Surykatki z ADHD, dziwne, małe kanguropodobne zwierzątko, które karmiłyśmy trawką. I jeszcze był tam taki ładny Koreańczyk.. Ciągle żałuję, że mu nie zrobiłam zdjęcia. No cóż, trudno. A zdjęć i tak mam pełno. Hm... Wiecie jak ja za wami wszystkimi tęskniłam..?

Versailles w Polsce to coś, co cieszy mnie niezmiennie, o każdej porze dnia i nocy, i chyba nie ma czegoś takiego, co mogłoby sprawić, że przestałabym się tym cieszyć. Zgoda jest (taty, mama jeszcze się nie złamała XD), piękny kolekcjonerski bilet zamówiony (za zgodą taty, mama nie wie"), zostały 83 dni. Tak, odliczam.
Cieszy mnie też, że nad morzem było fajnie, naprawdę kocham morze, chociaż pogoda była w kratkę, kilka ciepłych dni też się znalazło i popływałam sobie wśród fal (wszystkie baseny i jeziora się chowają <3), a poza tym zwiedziłam Hel i widziałam foki! Są cudne, żałuję tylko, że nie załapałam się na karmienie v.v
Album Versailles niedługo powinien w końcu przyjść i polubiłam Plastic Tree, więc się nie nudzę. Ogółem jest pozytywnie.

Wróciłam z obozu. Poznałam baaaardzo dużo wspaniałych ludzi, dostałam kota, i jak tylko znajdę kogoś kto potrafi grać na perkusji i takową ma, zaczynam się uczyć. Mam dziwne wrażenie, że zatracam samą siebie, bo na obozie każdy zwracał się do mnie inaczej. Nazywali mnie nawet Reitą, i mówili w formie męskiej.. A koteczka, Chinmi, siedzi sobie przede mną na fotelu i śpi. Jest przesłodka. A. I zafarbowałam końcówki włosów. Od łopatek są ciemno bordowe, a ostatnie pare centymetrów to oczojebny czerwony. Zakochałam się w nich...

Cieszy mnie tygodniowy wyjazd do przyjaciółki, całe siedem dni z nią i moją dziewczyną spędzone na pieszych wycieczkach (yay dla zakwaterowania 7km od cywilizacji .^.), piciu piwa, oglądaniu gejowskich filmów (gofry mam spaczone do końca życia, ale okej XD) i grania w scrabble, potem przedwersalkowe zwiedzanie Krakowa i spotkanie z Hiro <3 oraz to, że schudłam wystarczająco, by całkiem zniknęły moje boczki! Teraz udaję, że wcale nie przytyję z powrotem, wracając do diety składającej się z szarlotki i rurek z bitą śmietaną i cały czas sprawdzam, czy nadmiary tłuszczu już nie wracają na dawne miejsce. Co nie znaczy, ze nie odmawiam sobie następnego kawałka szarlotki, oczywiście...
Cieszy mnie, że Kraków jest ładny i powinien się Versailles spodobać, cieszy mnie, że mam już bilet i że projekt z albumem został pozytywnie przyjęty. Mam nadzieję, że jego realizacja w praktyce mnie nie zawiedzie i nie dostanę mniej wiadomości, niż póki co mam w deklaracjach.
Cieszy mnie też Kamijo przepraszający Kayę za zdradę po pocałunku z Teru na koncercie i proponujący, że pomoże mu się rozebrać z yukaty. Lubię ich rozmowy na twitterze, bardzo. Może nawet odzyskam wenę, fajnie by było.

Jak dawno już tutaj nikt nie pisał! Więc...


Udało mi się zamienić comiesięczne kieszonkowe (21 miesięcy bez kieszonkowego OO") na nowy komputer i jestem mega szczęśliwa, bo mogę się położyć z laptopem do łóżka, już nic mi się nie resetuje, nie zacina, mogę grać w większość gier na PC i w ogóle to jadę na Versailles. :3

Jutro się spotykam z J. Co z tego, że widzę ją codziennie? Jutro ją zobaczę znowu.

Odnowiłam kontakt z bardzo dobrą koleżanką i sama się zdziwiłam, ile jeszcze możemy mieć wspólnych tematów i jak bardzo ona może - być. Tak po prostu, być ze mną, kiedy mam swoje stany lękowe i depresje, i rzygam całym światem, i nie chcę nikogo znać. I że jest moim małym, kochanym słoneczkiem, które świeci blado i zza chmur, ale jest i grzeje bardziej, niż jakiekolwiek inne.

Spędziłam całe dwa dni z bratem (ostatni raz odwiedził mnie w marcu >.<) i w następny weekend do niego jadę. Mam zostać przedstawiona jego koleżance, licealistce, która wałkuje niemiecki metal, a jej chłopak słucha SHINee (czy jak to się pisało? O.o). To szczyt szczęścia, naprawdę, usłyszeć od młodszego brata, że cie kocha.

Mówiłam już, że jutro zobaczę J.? ^ ^

Ja się cieszę bo wczoraj dostałam pracę. Co z tego, że na ulotkach i gdy wracam to nóg i pleców nie czuję( w końcu dźwigać przez prawie 7 godz. 5x w tyg. jakieś 10 kilo ulotek to nie przelewki) ale jest super. Dziewczyn które ze mną pracuję są zarombiste( jest nas ze mną 3) i w ogóle ciesze się, że w końcu sama na siebie zarobię i nie będę musiała siedzieć na utrzymaniu mamy i ciotki jak jakiś pasożyt( nie to żeby jakoś narzekały albo coś ale ja sama czułam się z tym dość głupio)

ja gotyckie ciuszki będe kupować

Jest, piątka z historii. I rosyjskiego, i angielskiego. Nawet z wykrzyknikiem...

Cytat :

ja gotyckie ciuszki będe kupować

To mi teraz powiedz, jak przekonać do tego rodziców ;p

NAJADŁAM SIĘ I MAM MNÓSTWO ENERGII, ŻEBY NAPAŚĆ DZIAŁY Z TELEDYSKAMI I NOWOŚCIAMI/ZAPOWIEDZIAMI, MWAHAHHAHAHAHAHAHAHAHA~ ヘ(^_^ヘ)(ノ^_^)ノ
Plus mama powiedziała, że da mi kasę na nowe słuchawki i martensy.
Plus jutro teoretycznie ma być dobry dzień.
Plus mam już dopracowany szkic i zostały tylko drobne poprawki i kolorowanko Ｏ(≧∇≦)Ｏ

Jutro się zobaczę z bratem.

Dostałam od dwuletniego braciszka kwiatka. Takiego niebieskiego. A jak się obudził w nocy, to stwierdził, że mnie kocha. Starsze siostry nie są czyli aż takie złe i może nie zawaliłam na całej linii.

Mam genialną nauczycielkę od fizyki. "Gdzie są buraki?!" i "jakie są skutki picia wódki?".

Any wróciła.

wróciłam i mogę pogadać z Mun

Beta odesłała w końcu tekst i żadne niedokończone sprawy mnie nie będą męczyć w weekend.

Cieszy mnie to oraz to <333 Oraz Piko, którego poznałam dzisiaj i który stał się błyskawicznie moim muzycznym odkryciem jesieni! Nie sądziłam, że ktokolwiek jest zdolny doprowadzić mnie do stanu 'Aww! Awww! Awwwww! Chcę go! Chcę! Dajcie mi! Kyaa! JEST TAKI SŁODKIII!' w tak krótkim czasie ^ ^" W wolnej chwili muszę zrobić o nim temat!
Z rzeczy przewidywalnych: AKSJFHYRYGRGJDFGHSJFJJ SJFHGGHDSN XKXKFKSLND 9 DNI 9 DNI 9 DNI.
Dziękuję za uwagę.

O_o dobra...XD.Więc tak,jakie miałam dziś szczęście...ooo mam dostałam swe upragnione śniadanie do łóżka,muzyka na ful komputer na mych kolanach,gdy sobie w tej chwili leżę w mięciutkim łóżeczku i jem kanapkę z pastą jajeczną XD

Hiah. Od rana mam piękny kumor, ptaszki śpiewają (właściwie się drą, papugi przebrzydłe, ale pominąć..) słoneczko świeci. Siedzę sobie, słucham płyty Dega, bawię się kataną, służącą do krojenia tortów, jak stwierdziliśmy na konwencie, i ogólnie. Tak bez powodu, zajebisty humor.

Jadę na Versailles, jadę na Versailles! Cieszy mnie to bardziej niż wtedy gdy dostałam bilet.

Pan nie był zły za to, że nie było mnie na fakultetach. Znaczy byłam, czekałam godzinę, by dowiedzieć się, że zostały odwołane. Ja powinnam być wściekła... Ale pan uparcie twierdził, że to moja wina... Jednak nie mam nieusprawiedliwionej nieobecności, to najważniejsze.

Miesiąc. Tyle już jestem z Nią i mam nadzieję, że będziemy ze sobą jeszcze dłużej. W końcu czuję się tak naprawdę szczęśliwa, w pełni. Ojeej... Nie wierzyłam, że takie coś kiedykolwiek nastąpi, że zawsze będą w moim sercu zalegać pokłady smutku, które co jakiś czas będą dawały mocno o sobie znać. Nie ma już tego, są bardzo głęboko ukryte, zakneblowane i przykute łańcuchami, by się nie wydostały. Jest tylko szczęście.

Cieszy mnie, że Yuki jest szczęśliwa, bo zasługuje na to jak mało kto <3 I że jedzie na Versailles i się spotkamy!
A tak poza tym, to menadżerka Versailles wysłała maila do street teamów; mamy zostać w sali po koncercie, żeby spotkać się z nią i zespołem. Chcą nam podziękować. Rosjanie już mają to za sobą, zrobili sobie nawet z nimi zdjęcie. Jak dobrze pójdzie, dam im album z rąk do rąk.
Nie muszę tego komentować, prawda? To wykracza poza granice szczęścia, jakie jest w stanie pomieścić w sobie ten temat.