Narzekalnia

list z polskiego na pierwszy-dzień-po-feriach, który mogłabym oddać jutro, ale mi się nie chcę, więc nie będę mieć 6 na koniec, niezrobiona praca na plastykę = kolejna pała, lekcje na 8, bolą mnie zęby, nic mi się znów nie chcę, nie lubię wiosennych przesileń.

Rano było trochę chłodniej, więc założyłam bluzkę z długimi rękawami i później myślałam, że umrę z gorąca xd
Boli mnie noga, nie wiem czemu xd
Fochnęłam się na autobusy bo się spóźniają i stoją w korkach xd
Okazało się, że w moim kompie nie działa bardzo fajna aplikacja graficzna xd
Stałam się dziś w szkole"atrakcją" w klasie, którą wyzywano, zabierano miejsce, nękano, popychano i w ogóle... I tylko dlatego, że jestem inna od nich, mam odmienne zdanie, własny gust... Kurczę, dlaczego zawsze jak ktoś się wyróżnia musi być nie akceptowany przez otoczenie? A oni właśnie mi udowodnili, że są skończonymi idiotami (i tak zbyt łagodne słowo) skoro muszą się dowartościować poniżając kogoś... Mam już dość, mam ich już seryjnie dość...

Nuuu, Chi *tulutulu*, chodź do Wrocławia, do mojej klasy, oni tacy nie są! <3

Moja koleżanka ubzdurała sobie, że ja i taki nowy koleś w mojej klasie pasujemy do siebie. Wszystko okey, gdyby nie to, że człowiek mnie irytuje, denerwuje, wkurza, doprowadza do stanu seryjnego mordercy i oddałabym niemalże wszystko żeby nie widzieć jego papy w szkole.

Nie mam hajsu. I to jest baaaardzo poważny problem.

Ves, bardzo chętnie ale na razie nie zanosi się abym się do Wrocławia przeprowadziła xd Ale dzięki xdd

Rozchorowałam się.

Wiesz Chi... jakbyś kiedyś, jakimś cudem, miała się wybrać do Wrocławia na stałe, to ja mogę wszystko załatwić xD

Inwokacji nauczyć się mam na jutro, na 8:50, umiem pierwsze cztery wersy, pozdrawiam!

Yay, dzięki xdd

Nie mam kłódki do szafki szkolnej, bo przez przypadek zatrzasnęłam klucz w szafce i musieli mi ją przecinać.

jestem zajebiście padnięta i od 10 minut przy ściąganiu Pulp Fiction wciąż piszę 6 min >.>'

Jestem zła, bo jestem głodna a do obiadu daleko :shock: Poza tym mam zaraz uczennicę na korkach a dziś nie mam weny na myślenie, ale odwołać nie mogę, bo to pierwszy raz :/

Jestem zła, bo musiałam sprzątać w kuwecie kota. Dlaczego zawsze ja?!

Nikt mi nie komentuje słit nju foci na enkusi ;< xDDDD

To smutne. ;c

Okres mi się spóźnia. ==

Idą pier*****e święta, do k***y nędzy! Ja nie cem! >.<

Nie lubię jak ludzie kłamią, że mnie kochają.
Szczególnie za 3bita.

I znowu mam słit focię na enkusi i nikt jej nie komentuje, nuuu ;< xDDD (czyżby... o b s e s j a?)

Przejechałam wczoraj rowerem około 20 km i teraz wszystko mnie boli.
W domu jest przedświąteczna, nerwowa atmosfera.
Mam za mało zwierząt w domu.
Mój astygmatyzm przeobraził się w krótkowzroczność.

Są święta. Jest pełno ludzi. Wszyscy czegoś ode mnie chcą. Zjadłam za dużo i chce mi sie wymiotować. Nie mam weny. >.<

Rodzinne śniadanie, jak każde rodzinne spotkanie skończyło się tragicznie. Babcia mi powiedziała, że jak byłam młodsza to byłam ładniejsza, bo przynajmniej włosy mi nie zasłaniały twarzy i nie ubierałam się na czarno, a matka jako spec od angielskiego, powiedziała mi, że go nie umiem i że z nikim bym się nie dogadała, pozdro. Nienawidzę jej, cały czas mi mówi, że jestem beznadziejna. No okej, czasem może i jestem, ale niech nie pieprzy, że w angielskim, bo co jak co, ale nie jej to oceniać. Ja w porównaniu do niej umiem się przedstawić i spytać o numer telefonu. No i generalnie cała rodzina uznała, że jestem psychiczna, że nie mam perspektyw na przyszłość, że skończę na dworcu głównym, że nigdy nie znajdę faceta...
I bądź tu człowieku normalny.

Nie martw się, Ves. Słyszałam to już baaardzo wiele razy. Najlepiej jest olać i żyć własnym rytmem. Ostatecznie... Jeśli będziesz tylko sobą, nie będziesz tego żałować tak, jak gdybyś była aż kimś.

Nikt mnie JESZCZE nie polał wodą, bueeee.

Ves, współczuję. Też podobne rzeczy słyszałam od rodziny. Matka mi jeszcze gadała że jak dalej będę miała takie oceny jak teraz (a mam dobre, czasem trafi się 3 czy 2) to skończę w zawodówce i w ogóle będę miała kiepską przyszłość. Kiedyś mi też powiedziała że życzy mi abym tak samo męczyła się ze swoimi dziećmi jak niby ona teraz ze mną i moją starszą siostrą.

Mnie wczoraj niebo polało wodą i to porządnie, miałam całą kurtkę mokrą, buty mi mocno przemokły w dodatku moje włosy, które rano prostowałam poskręcały się jak jakieś loki. I mi się kontrast w komórce pod wpływem deszczu zmienił na bardzo mocny. I do cholery nie wiedziałam jak to zmienić bo w mojej komórce nie ma ustawień kontrastu.
Byłam wczoraj w kościele mimo iż jestem niewierząca.
Ponoć w Krakowie jak ktoś chodzi po ulicach w gotyckich ciuchach to budzi to wśród ludzi podziw a nie tak jak w Warszawie że ludzie cię wyzywają i mają za jakiegoś wariata. Zwłaszcza w tej części miasta, gdzie ja mieszkam... Jak będę starsza to się stąd wyprowadzę, przynajmniej na lewobrzeżną stronę Warszawy xdd
Jutro szkoła, jak ja jej nienawidzę!

Jest już lepiej, jest lepiej, nie szykują się żadne rodzinne spotkania przed najbliższe dwa miesiące XDXDXD

Chi, ja byłam w Warszawie jakoś tak niedawno i... w głowie mi się nie mieści ile wy tam macie klasycznych lanserów o_O XDDDD

Dzisiaj, jak wszyscy wiemy, rozbił się samolot na pokładzie którego leciała elita naszego państwa. Mam już szczerze dość informacji o tym, programów telewizyjnych, w których cały czas się o tym mówi a już naprawdę, ale to naprawdę mam dość sztucznego żalu całej społeczności nasz-klasowej - wklejania do swoich galerii zdjęć Kaczyńskich, obrazków z czarnymi wstążkami, wirtualnych zniczy na śledziku etc. Może nie dorosłam, ale dla mnie to bezcelowe manifestacje świadczące o braku taktu.

Cytat :

Może nie dorosłam, ale dla mnie to bezcelowe manifestacje świadczące o braku taktu.

Właśnie dorosłaś... A na tym pokładzie była właśnie elita, o której się bardzo mało mówi. Głównie uwagę skupia się na prezydencie i jego świcie...
A ja się w związku z tym wypadkiem martwię. Martwię o Polskę. Zwyczajnie.

Sztuczne czy nie.. myślę, że to naturalny odruch, gdy chce się "coś zrobić" a nie do końca wiadomo co. Chęć wyrażenia żalu i współczucia, jedni milczą, inni czują potrzebę by to okazać lub o tym mówić..

Wiem Yuki, wiem, ale dla mnie jest to bezmyślne wklejanie czegoś za innymi. Przecież większość tych ludzi, jestem w stanie się o to założyć, czuje smutek automatycznie wygenerowany przez media, tak naprawdę tragedia ta nic dla nich nie znaczy. Przynajmniej ci moi nasz-klasowi znajomi.

Oczywiście Ves, zgodzę się z Tobą, że są ludzie, którzy tak robią, bo u innych widzą.. miałam podobne odczucia po śmierci papieża; pamiętam dziwne łańcuszki w sieci i gdzie się tylko dało je upchnąć, jakby to coś miało zmienić :/ ale pośród tych ludzi są i tacy pewnie, którzy naprawdę łączą się w bólu z rodzinami ofiar. Zresztą.. naprawdę współczuję tym rodzinom, gdzie się nie obejrzeć, to tam wszyscy mówią o tej tragedii, to dopiero musi być bolesne
A co do narzekania to nie wiem co ze sobą zrobić, na nic nie mam ochoty o_O