[zamknięty] Historyjka zbiorowa

... romantyczną atmosferę kolacji przerwał Kamijo, stwierdzając 'hej, to ja tu jestem wampirem!'

- Możemy się nim podzielić - mruknął znudzony Hyde, zerkając na Hiroto nadal oczarowanego, tym razem urokiem obu wampirów. Kamijo stwierdził z lekkim rozbawieniem, że chłopak zaczął się ślinić...
- Wiesz... To nie jest taki zły pomysł. Myślę, że...

- O nie nie nie! - Przerwał im Shou, trzepiąc po głowie Hiroto. - W zastępstwie za naszego nieodpowiedzialnego lidera jestem zobowiązany do bronienia członków mojego zespołu od niebezpie... O JEJCIU JEJCIU ZNOWU ZŁAMAŁEM PAZNOKIEĆ!

(*headdesk* niezłe...)
- Aaaa! - krzyknęli Hiroto, Hyde i Kamijo wskazując na zraniony palec Shou - Czy to jest krew?
Każdy z nich miał inny wyraz twarzy. Kamijo głodny, Hyde lekko zainteresowany, a Hiroś...

... zemdlał, bo był bardzo wrażliwa Wiewiórką. Przed upadkiem uchronił go...

...jednak Nao, który wcale takim znowu nieodpowiedzialnym liderem nie był. No i pieprzenie się w szafie do czegoś zobowiązywało.
- Ty byś się od niego odczepił, ty! - krzyknął do Puchatka...

...Hyde, któremu bardzo nie podobało się przerywanie mu posiłku.
- Idź się dalej pieprz ze swoim Kaiem, a nie przerywasz!

Kiedy Hyde i Nao byli zajęci kłótnią o to, kto się z kim pieprzy i komu przerywa, Kamijo złapał w pół zemdlałego Hiroto i zamknął się z nim w schowku. Otworzył usta i już miał zamiar wbić kły w aksamitną skórę gitarzysty, kiedy...

...Hiroto ocknął się i odskoczył, z przerażeniem patrząc na kły Kamijo.
- A co to to o to to?

- Kły - warknął cicho podirytowany już Kamijo. Nie lubił piętnaście razy zaczynać posiłku.
- Oooo.... - westchnął z zachwytu Hiroto, oglądając uzębienie wokalisty - A ja też takie mogę? - Zapytał radośnie.
- Że kły? Ale...

Kamijo pomyślał chwilę. Miał przebiegły plan.
- Jak będziesz grzeczny, to może kiedyś dostaniesz. A teraz dawaj szyjkę.

- Ale dlaczego? - zapytał drugi robią wielkie oczy. - Po co ci moja szyjka?
- Muszę sprawdzić, czy będziesz mógł dostać takie kły. No dawaj już!
Hiroto odchylił głowę na bok i...

...w tym momencie wpadł Hyde.
- O nie, tak samolubnie się bawić nie będziemy.

- Nosz kurwa, no! - wściekł się Kamijo. Chciał policzyć w myślach, który to już raz mu przerwano, ale pogubił się przy trzecim.
- Spadaj, Hyde, Kamijo będzie sprawdzał, czy mogę mieć takie kły! - krzyknął Hiroto, przestraszony, że zły Kamijo nie będzie mu już chciał ich załatwić.
- Ty chyba nie powiedziałeś mu, że - zaczął Hyde.
- Ćśśśś! - uciszył go wokalista Versalek. - Chcesz, żeby...

- Nie nie nie! - Do schowka wpadł Nao, wyciągając zaraz Hiroto za łapę na zewnątrz. - Żadnego picia z mojego gitarzysty, jeszcze nie skończyliśmy nagrywać!
- Maaamooo, ale kłyyyy...
- Dostaniesz sztuczne!
Hyde i Kamijo patrzyli na to z zaciekawieniem, po czym...

...spojrzeli po sobie.
- Idziemy znaleźć kogoś na mieście? - Zapytał z rezygnacją Kamijo.
- Myślę, że to lepszy pomysł, niż zostanie wśród tej bandy oszołomów. Ale jakbyśmy spotkali Gackta... - zaczął nagle Hyde - ...to będę go sobie mógł wziąć, nie?
- Mało...

- Bierz Gackta, bierz, on nie w moim typie.
I poszli radośnie w stronę słońca (a raczej księżyca), szukać sobie ofiary.
- Ja chcę kłyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy! - darł się dalej Hiroto.

- Powiedziałem, że dostaniesz sztuczne... - mruknął Nao, niepocieszony tym, ze jego kochanek się nim nie interesuje.
- Ale ja scem prawdziwe! - darł się nadal. Do akcji wkroczył...

... Shou, który już przestał ubolewać nad swoim paznokciem.
- A wiesz, myśmy kiedyś z Torą mieli takie fajne na sesji, pokazać ci?
Hiroto z radosnym 'taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak!' poleciał za Shou, a Nao rozejrzał się. Jego umysł nie ogarniał tego chaosu, bo właśnie...

Maleństwo-Ruki i Maleństwo-Kyo postanowiły odprawić Czarną Mszę i zażarcie kłócili się, kto z zebranych może być dziewicą.
- Kai - strzelił Kyo.
- Nie, bo przecież go...

Ruki poczuł na sobie morderczy wzrok Nao.
- emm... przecież go... pytałem? - strzelił niepewnie.

- Pytałeś - powtórzył dziwnie spokojnie Nao.
- Tak, to było... dogłębne wejś... wniknięcie w sprawę. Tak.

(*leży martwa na biurku*)
- Czyli rozumiem, że jesteś pewny, że wystarczająco... dogłębnie... zbadałeś sprawę? - zapytał Kyo, chcąc zwrócić uwagę Rukiego z powrotem na ich Czarną Mszę.

- Taak.. Wystarczająco... Dogłębnie... - Ruki z każdym słowem przesuwał się, chowając za Kyo, pod wpływem morderczego wzroku Puchatka. - Więc może... ktoś inny?

- Hmmm... Co myślisz o Ruizie? - zamyślił się Kyo.
- Ruizie? - To on tutaj w ogóle gdzieś jest? - zdziwił się Ruki.
- Całe D tu jest - Kyo ignorując zasadę "palcem się nie pokazuje", wskazał grupkę mężczyzn wyglądających dla niewtajemniczonych jak kobiety. - Przed chwilą wpadli.
- Kyo... - zapytał powątpiewająco Ruki - Czy ty naprawdę myślisz, że Ruiza...