[zamknięty] Historyjka zbiorowa

- Czekaj! - krzyknął Uruś, chwytając Aoi'a za ramię. - Czyżbyś nagle zaczął mieć coś przeciwko trójkątom? - wlepił w niego pytający wzrok.
- N-nieee... - mruknął cicho Aoi.
- No to o co chodzi? - Zapytał Uruha, usatysfakcjonowany odpowiedzią swojego kochania.
- No bo ja...

- Bo ja cię koffkam ponad życie i nie cem się tobą dzielić z innymi! - wychlipał Aoi w ramię Uruszku. - A trójkątny możemy sobie kupić stolik!
Hiroto i Shinya patrzyli na scenę ze zdegustowaniem, gdy nagle...

Spadłą na nich wiewiórka. I wczepiła się we włosy Hirosia, jak wiadomo, ciągnie swój do swego. Shinya rzucił się na ratunek gitarzyście, a widząc, że nie może liczyć na zajętych mizianiem się członków the GazettE, ...

... zakrzyknął 'Shou, twój pilniczek!', a Shou, zwabiony, przybiegł natychmiast. Widząc swoją pokrewną zwierzęco duszę, a raczej dwie, zaczął przemawiać do wiewiórki we włosach Hirosia łagodnym głosem...

(ja pierdolę, wyobrażacie to sobie?)
..."Wiewióreczko, zejdź proszę z mojej skrytej miłości, bo mu nie do twarzy z tobą na głowie".
Hiroto szarpiący się do tej pory z wiewiórką, znieruchomiał i wlepił swe ślepka w Shou, przy okazji przyduszając lekko zwierzątko.

(no właśnie tak, i to mnie zabija xDDD krąg adoracji wiewiórek xD)
Shou wlepiał swoje ślepka na razie w wiewiórkę, która zwróciła w jego stronę pyszczek i wycharczała 'dobra, pójdę, tylko niech ten idiota mnie nie dusi!'
Shou zwrócił więc wzrok na wgapionego w niego Hiroto.
- Emm... Możesz przestać dusić Pana Wiewióra? to może sobie pójdzie...
Hiroto jednak po prostu zakrzyknął 'aaaa!' i rzucił się Shou w ramiona, a przerażona tą bandą idiotów wiewiórka uciekła jak tak szybko, jak się pojawiła. Tymczasem Shou...

(O.Mój.Boże. Ja się przy was czuję mało... ten, no... pomysłowa!)

... nagle się zawahał.
Hiroto (ewentualnie Wiewiórka) wlepił w niego przerażone spojrzenie.
- Nie... chcesz?

(

Cytat :

- Emm... Możesz przestać dusić Pana Wiewióra?

)
(Any... Shou mówiący coś takiego... Zejdę ze śmiechu xD)
(Ironio, nie martw się, najedz się cukru, samo przyjdzie xD)

- Ja... chcę, ale... - wyjąkał Shou niepewnie i zmarszczył brwi.
- Ale? - zapytał płaczliwym głosem uwieszony na nim Hiroś.
- ALe ja mam w domu całe mnóstwo wiewiórek, nie będzie ci to przeszkadzać? - wypalił, zamykając oczy i czekając na reakcję swojego kochania.

Cytat :

Any... Shou mówiący coś takiego... Zejdę ze śmiechu xD

uświadomiłaś mi, jakie to dwuznaczne o.O xDDDDDDD

Hiroto zastanowił się chwilę, po czym wyszczerzył szeroko, jeszcze bardziej upodabniając się do wiewiórki.
- Oczywiście, że nie, wiewióreczko! - Nagle jego uśmiech zmienił się na zmysłowy, a głos stał się niższy. - Chodź... Pokażesz mi swoją kolekcję wiewiórek...
Alicje uciekły szybko z balkonu, a Shinya, załamany stwierdził, że on chyba woli iść nakarmić kiełkami swojego psa. Tymczasem Ruki...

Cytat :

uświadomiłaś mi, jakie to dwuznaczne o.O xDDDDDDD

(właśnie ja sobie to uświadomiłam Oo)

Cytat :

woli iść nakarmić kiełkami swojego psa.

(biedny pies...)

...zdecydował, że jednak chce mieć syna. Właśnie leżał na Toshiyi i usiłował dobrać mu się do majtek, nic sobie nie robią z zapewnień basisty, że z tego dzieci nie będzie. Totchiemu na ratunek rzucił się...

Cytat :

(biedny pies...)

to nawet nie pies, to szczur ><

Die, który stwierdził
- Ale przecież Tosiek, nawet w spódniczce, nie jest dziewczynką, Ruksiątko. Czyżby braki w elementarnym wykształceniu seksualnym?

- Nie jest? - zapytał Ruki robiąc ogromne oczy tonem trzylatka, który właśnie się dowiedział, że Święty Mikołaj nie istnieje.
- Nie, Taka-chan. - pokręcił głową Die, mówiąc, jakby tłumaczył coś bardzo trudnego trzylatkowi. O, jak się wczuli.
- Czy ja bym mógł wstać? - zapytał Toshiya.
- Wiesz... - powiedział cicho Ruki, tracąc swój trzylatkowy urok i stając się pociągającym perwersem. - ...

- Ja myślę, że o staniu możemy porozmawiać... w bardziej ustronnym miejscu. Co ty na to? - Ruki wpatrywał się w Tośka.
- No kolejny proponuje, a pewnie nie spełni. Niech ci będzie, Książątko, jestem głodny seksu. Die, dołączysz?

- A czemu by nie! - zakrzyknął Die wesoło i łapiąc kolegów za ręce, pociągnął ich w stronę drzwi. Wyszli na korytarz i rozejrzeli się za innym, ustronnym pomieszczeniem, w którym mogliby się zabrać do rzeczy. Pomińmy fakt, że ręka Rukiego już znajdowała się pod spódniczką Toshiyi. Ich wzrok padł na wielkie, ciemne drzwi ze srebrnymi okuciami znajdujące się na końcu korytarza, ledwo widoczne przy braku odpowiedniego oświetlenia. Trójka spragnionych seksu muzyków spojrzała po sobie i ruszyła szybkim krokiem do owych drzwi. I znów pomińmy fakt, że ręka Rukeigo zawędrowała już pod bieliznę basisty. Die sięgnał do klamki i...

... wtedy na korytarz wypadł Kaoru.
- NJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!
Ale było za późno. Die otworzył drzwi, które okazały się prowadzić nie do żadnego tajemnego, wypełnionego seks-zabawkami pokoju, a do szafy, pełnej... psychodelicznych, często różowych jajek. Część jajek spadła na trójkę muzyków, a Kaoru właśnie z rozpaczy płakał i padał na kolana, krzycząc 'moje jaaaaajkaaaaa!'
- Znowu masz problemy zdrowotne, Kao? - zapytał Kyo.

Jednak Kaoru nie zwracał na niego uwagi, nadal zawodząc "moooojeeeee jaaaajkaaaaaa!".
Die, Ruki i Tishiya stali wpatrując się w niego jakby nagle zaczął odwoływać próby i dawać wszystkim naokoło wolne. Otrząsnęli się z głębokiego szoku i spojrzeli na...

... Zero, który właśnie próbował nakłonić Uruhę do zrobienia striptizu. Skądś (i nie pytać skąd!) wynalazł nawet rurę, którą umieścił na środku korytarza. To, co miało się tam ewentualnie zdarzyć było dużo ciekawsze od jęczącego Kaoru (choć Die przyznał, że całkiem słodko jęczy), więc...

... wszyscy zbiegli się z krzesłami i kubełkami popcornu, zachęcając Urusia do występu. Kiedy ten nadal nie chciał dać się przekonać, wszyscy zaczęli skandować:...

'URUHA SŁABO RUCHA, URUHA SŁABO RUCHA!'
- Że niby ja? Słabo? Już ja wam pokażę! - Zdenerwował się Uruszka, zaczynając seksownie kręcić się przy rurze. Zero patrzył na to z lubością, ciesząc się myślą, że to on to wymyślił, gdy nagle...

...do korytarza pełnego spragnionych uruhowych ud ludzi wpadł Yoshiki ze swoim notatnikiem w jednej i komórką w drugiej ręce.
- Stójcie! - krzyknął. - Możemy to nakręcić, zrobić z tego Reality Show i zarobić an tym niezłą kasę! Wypromowalibyśmy w ten sposób wszystkie zespoły, których członkowie zgodziliby się wziąć w tym udział! Tak! Jestem genialny! To będzie mój największy sukces w świecie showbiznesu! - Yoshiki uniósł ręce na wysokość ramion, zacisnął palce, odrzucił głowę do tyłu i zaczął się maniakalnie śmiać. Stojący w korytarzu jrockersi...

...popatrzyli na niego ze zdziwieniem, tylko Shinya wgapiał się z zachwytem.
- Genialny pomysł...
- Ej ej, ja to skądś znam! - przerwał śmiech Yoshikiego Kyo. - Wziąłeś to z jakiegoś ficka, ja to wiem!

(przejrzałaś mnie =='')

- Eee... - zawstydził się Yoshiki. - No ale to dobry pomysł jest przecież, co z tego, że z fika... Pomyślcie ile na tym zarobicie...! - Pod koniec wypowiedzi jego oczy znów błyszczały dziwnym blaskiem.
- Mi się to chyba nie podoba. - Oznajmił...

(mwahahahahaha, czytałam to nie tak dawno i byłam zakochana xD)

... Kaoru z dziwną miną.
- A co z czasem na nagrywanie? I ile zostanie nam z prywatności? I czy można będzie to monitorować 24 godziny na dobę? I czy będą kamery pod prysznicami? I czy...
- Kaoru, będziesz mógł się bezkarnie pieprzyć z Toshiyą.
- WCHODZĘ W TO!

(Leżę. I kwiczę...)

- Ale... - przerwał im Kai - czy ja... będę... - perkusista zarumienił się słodko - będę mógł...
- No co?
- No... czy ja...

(ja myślałam, że padnę, Any, jesteś niesamowita, a moja wyobraźnia jest bardzo rozbudzona...)

- Tak, będziesz mógł bezkarnie pieprzyć się z Uruhą i Nao.
- To ja też wchodzę!
- Chwila, chwila! - otrząsnął się pierwszy z szoku Toto. - A nasze zdanie?
- Właśnie! - dołączył się Uruha, który również zdążył wyjść z szoku. Nao się nie odzywał i sprawiał wrażenie, jakby mu to nie przeszkadzało.
- Jesteście zespołowymi zdzirami, wasze zdanie się nie liczy. A jak będziecie niegrzeczni, to Kyo na pewno ma gdzieś u siebie jakieś kajdanki. - Uśmiechnął się złośliwie Yoshiki.