J-slash
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?]

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Tsubuku
Organizator J-rock Festival
Tsubuku


Liczba postów : 300
Join date : 27/07/2011
Age : 27
Skąd : Warszawa.

[NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Empty
PisanieTemat: [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?]   [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Icon_minitimeSob Sie 27, 2011 2:11 pm

Tytuł: Śmiech - most zawieszony wysoko.
czyli Karyu, jego dół głęboki jak rów mariański, następstwa tej tragedii i oczywiście Zero.
Autor: Tsubuku
Beta: jak zwykle nikt.
Fandom: D'espairsRay
Pairing: ZeroxKaryu
Ostrzeżenia: chciałyście więcej mojej radosnej twórczości, więc proszę. ostrzegam tylko, że ten tekst jest dużo niższy poziomem od poprzedniego, raz na sto lat udaje mi się napisać coś dobrego. Jeszcze tego nie skończyłam, ale powoli się za to biorę, głównie z przez Yuki. Jeszcze nie wiem ile będzie części.


Śmiech - most zawieszony wysoko.


Zero było trudno zrozumieć. Każdy, kto go poznał, od razu to wiedział. Sama niepozorna sylwetka basisty niewiele zdradzała. Jedynie cyniczny uśmiech, często widoczny na jego twarzy, z rzadka zastępowany innym grymasem, oraz ciemne, jakby trochę smutne oczy uchylały rąbka tajemnicy. Następnym szokiem był zaskakująco głęboki głos, którym nieczęsto się posługiwał. Zero był człowiekiem czynu, na dodatek bardzo małomównym. Ale nie było powodów, by na niego narzekać, psioczyć, czy złorzeczyć - w obowiązkach i basisty, i przyjaciela, spisywał się znakomicie, w swój nieco pokręcony sposób, który z pewnością nie przypadłby każdemu do gustu. Koniec końców, nie można było mu niczego zarzucić, nawet jeśli odzywał się mniej niż przeciętny człowiek - swoją obecnością nadrabiał wszystko.

Owszem, Zero wolał obserwować. Niepokojącym wzrokiem, wywołującym ciarki na plecach lustrował to, co według niego było godne uwagi. Przez to, że wolał skupić się na patrzeniu, niż wypowiadaniu niepotrzebnych słów, zauważał więcej niż inni. W jego oczach pozornie przypadkowe gesty zyskiwały na ważności i nie było jeszcze sytuacji, w której by się pomylił. Szczególnie dobrze potrafił przejrzeć swoich przyjaciół, których, co prawda, nie było wielu, ale za to ich przyjaźń wyróżniała się na tle innych.

Wejrzenie w Karyu nie było dla niego problemem. Gitarzysta na ogół nie miał w zwyczaju skrywania swoich uczuć, a i jego osobowość nie była zbyt skomplikowana. Miał za to pewną przydatną cechę, następującą wraz z ogólną sympatią kierowaną w jego stronę - przenoszenie swoich nastrojów na innych ludzi. Gdy Karyu był radosny, wszyscy w najbliższym otoczeniu radośni byli także. I nie ważne, czy przed chwilą stało się coś, co na nastroju tegoż człowieka mogło znacząco zaważyć, czy zmarła babcia, zdechł kot, albo pies. Ta cecha także ułatwiała basiście zadanie, które nie było jednak tak trudne, jak złożone.

Gdy zwykle gadatliwy i głośny gitarzysta, zjawiał się w studiu wyjątkowo wyciszony i milczący, od razu jakaś kontrolka w głowie Zero migała na jaskrawoczerwono: "coś jest nie w porządku." To było nietrudne do zauważenia, gorzej z przyczyną. Jeśli Karyu po wejściu do studia, zaraz skarżył się na wiecznie głodne koty, zepsuty autobus, albo nieprzerwanie padający od kilku dni deszcz, a po wypiciu standardowej kawy z automatu, która smakowała jak zatęchła woda z cukrem, rozpromieniał się jak małe słoneczko - wszystko było w porządku. Natomiast, jeśli po przejściu do studio z uporem maniaka dostrajał swoją gitarę i milczał jak zaklęty... Samo przez się mówiło, że trzeba mu pomóc. I wszyscy się starali.

Hizumi starał się ograniczyć ze swojej strony natężenie docinek i głupich komentarzy, jakimi się nawzajem z Karyu codziennie raczyli. Tsukasa rozpoczynał rozmowę na jakichś błahy temat, odnośnie kolejnego singla, trasy koncertowej, czy nawet tego, że chłopaki z MUCC spędzają święta razem, to oni też powinni. W takiej sytuacji do rozmowy włączał się, chociaż niechętnie, i gitarzysta ze swoim złym nastrojem. A Zero... Cóż, Zero obserwował i badał sytuację.

W takich dniach, próby zazwyczaj nie było, chociaż Karyu upierał się, że powinni zagrać przynajmniej jedną piosenkę. Wtedy w połowę jego wypowiedzi wcinał się wokalista, trajkotając jak nakręcana katarynka na jakiś zupełnie inny temat, żeby odciągnąć go od tej myśli. Wiadomo było, że jeśli gitarzysta miał zły humor, próba bardziej przypominała spędzenie kilku godzin w sali tortur, albo pod wodą, z głodnym żarłaczem białym na widok krwi gotowym zaatakować. Właśnie z tego powodu priorytetem było odciągnięcie Karyu od myśli o próbie. Poruszali banalne tematy, badając, czy może to poprawi mu humor. Jeśli nie, próba kończyła się wcześniej niż zazwyczaj, a Zero miał do odhaczenia kolejny punkt planu.

A kolejnym punktem było zjawienie się w domu Karyu z jakimś zjadliwym obiadem. Gitarzysta zdecydowanie nie miał talentu do gotowania, jego próby kończyły się na tym, że kuchnia zamieniała się w pobojowisko, a w garnku bulgotała bliżej niezidentyfikowana masa o brunatnozielonym, niezbyt zachęcającym kolorze. Po takich próbach humor gitarzysty jeszcze bardziej się pogarszał. I Zero wiedział, że tego dnia gitarzysta również próbował gotować, gdy już na klatce schodowej poczuł nieprzyjemny swąd spalenizny i gotowanej gumy. Automatycznie przyspieszył kroku, przeskakując po dwa stopnie na raz, żeby tylko zdążyć na czas.

W drzwiach powitał go osobliwy widok - Karyu w poplamionym fartuchu, który w latach swojej świetności zapewne był różowy, z niebosko rozczochranymi włosami próbował zmyć z podłogi swój potencjalny obiad. Basista z trudem powstrzymał się od wybuchnięcia śmiechem. Zamiast tego, wyjął mu z rąk brudną szmatę, zastępując ją pudełkiem z jedzeniem na wynos, a sam poszedł po mopa i zajął się wycieraniem podłogi. Dobra, dobra, może i Karyu daleko było do dziękowania mu na kolanach, ale sam wyraz wdzięczności w jego oczach w zupełności wystarczył Zero, by wiedzieć, że już jest lepiej.


Ostatnio zmieniony przez Tsubuku dnia Wto Sie 30, 2011 10:45 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Karin
Strefa VIP
Karin


Liczba postów : 58
Join date : 26/08/2011
Age : 35
Skąd : Poznań

[NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Empty
PisanieTemat: Re: [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?]   [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Icon_minitimeSob Sie 27, 2011 3:20 pm

1. Kocham tą parkę
2. mi się teks osobiście podobał i nie mam się do czego przyczepić, a to ze względu na cholerne gorąco, które nie pozwala mi myśleć o sprawach Cute
3. czekam na kolejną część, bo jestem ciekawa co tam jeszcze interesującego Zero zauważy Cute
Powrót do góry Go down
http://www.lastfm.pl/user/Karin_Black
Panna Ironia
Członek zespołu
Panna Ironia


Liczba postów : 562
Join date : 11/12/2010
Age : 26
Skąd : Ok. Warszawy

[NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Empty
PisanieTemat: Re: [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?]   [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Icon_minitimeSob Sie 27, 2011 4:16 pm

Hmm... Rozleniwiłam się ostatnio w komentowaniu. Ten komentarz będzie więc nieskładny, jak zawsze, i to nieskładny dwukrotnie, bo jestem chora. Tak, ja się zawsze umiem przeziębić w lato.
Lubię ten styl, lekki, szybki w czytaniu. Dzięki niemu, choćbym i miała na początku ochotę jedynie przelecieć wzrokiem po tekście - zaczynam czytać dokładnie. Tak, pod tym względem jest dobrze. Wszystko dzieje się bardzo szybko, szczególnie pod koniec i jakoś mnie to zaskoczyło. Ale to nie jest większy problem. Szybko się przestawiłam (bo wczoraj czytałam te cholerstwa Shadow ;p).
Uwielbiam opisywanie Zero w ten sposób. To lekko nudnawe, we wszystkich fickach taki jest, ale cóż. Dałam się ponownie na to złapać, jak na Kyo, który się boi miłości. To taki standard. Więc nie narzekam za bardzo.
Cóż, ciekawa jestem, jak to pociągniesz dalej. Obiecam przeczytać. To znaczy, spróbuję nie zapomnieć.
No i tytuł... Kupuję takie coś!

Ironia
Powrót do góry Go down
Tsubuku
Organizator J-rock Festival
Tsubuku


Liczba postów : 300
Join date : 27/07/2011
Age : 27
Skąd : Warszawa.

[NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Empty
PisanieTemat: Re: [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?]   [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Icon_minitimeSob Sie 27, 2011 6:36 pm

Cytat :
2. mi się teks osobiście podobał i nie mam się do czego przyczepić, a to ze względu na cholerne gorąco, które nie pozwala mi myśleć o sprawach Cute

To czekam, aż będzie trochę mniej gorąco, żebyś spojrzała na to z innej strony XD


Cytat :
Wszystko dzieje się bardzo szybko, szczególnie pod koniec i jakoś mnie to zaskoczyło.
Dzieje się szybko, bo jeśli bym się bardziej rozdrabniało, wyszłoby, że fick będzie mieć 20 rozdziałów, z moim talentem. Po drodze pewnie zgubiłabym sens i wyszłoby gorzej niż źle.


Cytat :
Uwielbiam opisywanie Zero w ten sposób. To lekko nudnawe, we wszystkich fickach taki jest, ale cóż.

Moim zdaniem nie jest nudnawe. Każdy autor opisuje Zero w podobny sposób, ale dodaje coś oryginalnego od siebie. Osobiście nie wyobrażam sobie Zero innego, już tak do tego przywykłam. Ale razem z Karyu są dla mnie parą idealną.


Cytat :
Cóż, ciekawa jestem, jak to pociągniesz dalej. Obiecam przeczytać. To znaczy, spróbuję nie zapomnieć.

Taaa, ja też jestem ciekawa jak to rozegram, bo na chwilę obecną nie mam konkretnych planów. Jak zapomnisz, to ja Ci przypomnę i po problemie. XD
Powrót do góry Go down
Sponsored content





[NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Empty
PisanieTemat: Re: [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?]   [NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?] Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
[NZ] Śmiech - most zawieszony wysoko. [1/?]
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [ZAWIESZONY][4/27] Alfabet dialogiem pisany

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
J-slash :: FanFiction :: PG-12-
Skocz do: