Język

Uczysz się japońskiego?

Na obozie w 2009 roku nauczyłam się paru słówek, hiragany i katakany. Teraz nie mam czasu ale w przyszłości mam zamiar uczyć się japońskiego(jeśli znajdę czas bo w trzeciej gimnazjum to będzie trochę trudne xdd).

Chi, gwarantuję Ci, że po trzeciej gimnazjum, okaże się to jeszcze trudniejsze. ;)

Ach i Megumi, Coby nie uczy się japońskiego, choć bardzo by chciał. Może kiedyś nawet się ustosunkuje do tej wypowiedzi. Na chwilę obecną, nasz Naczelny Offtoper, niestety jest zawalony sprawami osobistymi...

Ojć xdd To postaram się znaleźć coś w trzeciej bo teraz to raczej nie warto xdd Albo w wakacje, znajoma mojej siostry (moja w sumie trochę też xd) chodziła chyba na 3-tygodniowy kurs chyba codziennie i nawet dużo się nauczyła xdd

Aaa... ja planuję japonistykę, więc w końcu będę musiała znaleźć czas na język... xD
Jeśli chodzi o kursy, to słyszałam, że uczą na nich podstaw, ale bardziej opłaca się chodzić na normalne lekcje do szkoły językowej... Mieszkasz w Wawie, więc na Twoim miejscu poszłabym do konsulatu japońskiego (albo ambasady, jedno i drugie mieści się w stolicy) i zapytała co najlepiej przygotuje Cię do zdania egzaminu z języka japońskiego jako obcego... Ostatecznie jeśli nie chcesz zawracać głowy tym tam wysoko, to może sprawdź tę organizację. Wydaje mi się, że też mają swoją siedzibę w Twoich okolicach.

Chi, wiesz, ja w 3 gimnazjum mam w sumie dużo czasu, ale to zależy od podejścia do szkoły xD

w szkołach językowych są kursy sobotnie, nie? w ogóle są różne opcje uczenia się, ileśtam razy w tygodniu, w szkole, w domu...

A we Wrocławiu coś jest? *patrzy na Mun*
Bo ja bym się chętnie uczyła, mam nawet rodzicielskie błogosławieństwo i kasę na ten cel, ale nie mam fioletowego (XDXDXD) pojęcia gdzie iść, a poza tym nie chcę chodzić sama, bo ja nieśmiała jestem xDDDD

Ves, jeśli chodzi o Wrocław, to ja wiem tylko o jednym miejscu w którym naprawdę uczą japońskiego. Szkoła Matsumi, ma bardzo wykwalifikowaną kadrę i dobre zaplecze biblioteczne. 30% zniżki na podręczniki. Małe 5-6 osobowe grupy. Same plusy. Ale jest droga...

wrzesień - czerwiec -> jedno spotkanie tygodniowo -> 2x45min -> 836zł [semestr] / 1672zł [całość]

październik - czerwic -> jedno spotkanie tygodniowo -> 2x45min -> 792zł [semestr] / 1584zł [całość]

lekcje indywidualne -> 45min -> 50 zł


Nie wiem jaka jest forma płatności, ale na chwilę obecną wątpię, abym była w stanie sobie na to pozwolić. Tym bardziej, że nie mam wsparcia rodzicieli. >.< A chciałabym, chciała...

No Matsumi nieźle sobie liczy, ale w końcu japoński to jednak egzotyka póki co..(no i to w sumie jedyna szkoła we Wro ) Ja się uczę prywatnie u chłopaka, który jest Polakiem, ale na tym etapie daje radę. Przerabiamy podobny zakres materiału co w Matsumi i myślę, że będzie dobrze Na japonistykę chyba za stara już jestem :/

Właśnie... Znacie we Wro kogoś kto za rozsądną cenę mógłby zająć się nauczaniem tego języka? Tzn... Podejrzewam, że mogłbybyśmy z Ves razem się "wpisać" na coś takiego.

Ten chłopak ode mnie bierze 20 zł (jestem z Wrocławia, żeby była jasność) :P

Ooooo, dobry plan!
A ładny chłopak? XDDDD

Ves, perwercie! xD
20zł? Ale od lekcji? I ile razy w tygodniu średnio na to poświęcasz, Yuki?

No co? Wiem, że jestem lekko przegięta, ale to jeszcze nic... ja w Warszawie o drogę pytałam tylko ładnych facetów! xDDD

Właśnie, właśnie, Yuki, czy Ty wiesz, że Twoja odpowiedź jest szansą na częstsze niewidywanie przeze mnie mojej mamy? xDDD Marzę o tym! xF

Hahahah Widzę, że Wy też na wiosennym głodzie, jeśli chodzi o ładnych facetów xD

To od początku, on bierze 20 zł za godzinę lekcji (na pierwszej lekcji zagapiliśmy się i spędził u mnie 2.5 godziny i nie chciał bym płaciła za więcej niż godzinę, i tak mu wcisnęłam tą kasę, bo przerobiliśmy prawie całą hiraganę no i w ogóle, wiadomo, czas nie poszedł na marne a on moim zdaniem ma uczciwe podejście do sprawy )
W planach miałam dwie godziny tygodniowo, ale praca do 16.00 plus inne zajęcia sprawiły, że widywałam się z nim średnio raz na tydzień, bo nie nie wyrabiałam z materiałem i nie chciałam robić sobie zaległości i przygotowywać się na zajęcia na pół gwizdka. Chwilowo mam przerwę, bo muszę w końcu magisterkę napisać, ale myślę, że za jakieś dwa tygodnie ruszę z tym znów.
Zanim podjęłam korki u niego rozmawiałam z innym kolesiem, który chciał 60 zł za godzinę, też Polak, ale jakoś mnie nie przekonał i dodatkowo nie mogłam sobie pozwolić na taki wydatek. Co do tego chłopaka, który mnie uczy - moim zdaniem jak na zaczynanie nauki od zera (pomijam znajomość paru zwrotów itp) to u niego spokojnie można rozpocząć naukę, ma certyfikat z tego poziomu, do którego można się przygotować w Masumi, poza tym widać, że przygotowuje się rzetelnie do każdej lekcji i ma sporo pomocy naukowych, również tych internetowych, jest chętny do pomocy i w ogóle. Dobra, bo rozpisałam się. :p
Co do urody to nie wiem... musiałabyś droga Vespo sama ocenić :P

Jak macie jeszcze jakieś pytania, to służę. ;)

Ja wiem, jakie będzie następne pytanie Ves: A blondyn czy brunet? xD
Tak poważnie, to mogłabyś go spytać, czy mógłby przyjąć dwie idiotki od przyszłego roku szkolnego? Ale tak bardzo wstępnie i czysto hipotetycznie, na chwilę obecną. Ves, się ze mną pewnie zgodzi, co do tego, że teraz przed wakacjami nie ma co zaczynać... A pewnie chciałybyśmy we dwójkę jednocześnie. No i będę musiała przedyskutować sprawę z rodzicielami. Także, na początek czy by dał radę, ewentualnie. Potem pomyślimy dokładniej.

Hhahahahah xD

Myślę, że nie będzie problemu, ale oczywiście spytam go i dam Wam namiary jak coś. To trochę potrwa, bo on jest chwilowo odcięty od netu, ale jak tylko się z nim zobaczę, to przedstawię mu Wasza kandydaturę i dam znać.

Nie ma pośpiechu. Z góry dziękujemy.

Mun, kurczę, przejrzałaś mnie xDDD
Więc Yuki... blondyn czy brunet? XDXDXDXD

A tak na poważnie... fakt, zgadzam się, teraz nie ma sensu zaczynać nauki japońskiego, lepiej od początku przyszłego roku szkolnego. Ja jestem pewna, że moi rodzice się zgodzą, więc Mun, jak coś to używaj ich jako argumentu

Spoko spoko, naświetlę mu sprawę a resztę czas pokaże :P

Ves... jekby to powiedzieć, chyba ciemny blondyn taki lekko łysiejący..

Moi rodzice byli bardzo anty a teraz podniecają się jak widzą coś japońskiego dziwni ludzie

*mizia czas* xDDD

Łysiejący... hm. Da się przeżyć xDDD

Moi rodzice generalnie cieszą się jak chcę coś robić poza lekcjami, bo jestem tak leniwa, że zdarza mi się to bardzo rzadko xDXDXDXD

No to masz dobrze :P Ja zawsze za dużo chcę robić i ostatecznie nie robię nic o_O Ale myślę, że tym razem będzie lepiej ;)

Ucze sie japonskiego, ale jak to pewnie bedzie za miesiac mi sie to znudzi. Jak na razie wytrzymalam 2 miechy i sie trzymam. Nie wydaje kasy na zadne kursy tylko ucze sie sama. Na razie mam motywacje, ale zobaczymy jak to bedzie dalej. Moze jak naucze sie troche sama tego jezyka to zapisze sie na jakis kurs. Teraz nie ma takiej opcji, niestety :/