Narzekalnia

czemu to zawsze ja muszę pocieszać ludzi w mega depresyjnym nastroju, skoro nie umiem pocieszać, a sama mam problemy z własną osobą i własnym poczuciem beznadziei?
czy tylko ja zawsze muszę chować swoja wszystkie uczucia? pieprzony charakter.

Hai hai, to znowu ja...
Chciałam sobie ponarzekać dzisiaj na niesprawiedliwość tego świata, że nikt o mnie nie pamięta i każdy ma mnie gdzieś... Ale jak zwykle ludzie mi na to nie pozwolili. Czy wszyscy moi znajomi muszą mieć jakieś wmontowane wskaźniki, pokazujące mój stan emocjonalny?
Szkoda, że ich interwencja ogranicza się do: "Nie płacz Yuki, uśmiechnij się... Słuchaj.. mam problem, bo widzisz *bla bla bla*" T___T

Jutro mam dwa sprawdziany, na które nie umiem NIC, a dzisiaj, zamiast się na luźnych lekcjach uczyć, 7h grzałam dupę na krześle i myślałam nad nowym fickiem. Jutro polegnę i to z własnej winy ==
Siostra zgubiła moje ulubione kolczyki, więcej nic jej nie pożyczę T___T

zamiast się uczyć na sprawdzian z matmy i poprawiany sprawdzian z chemii wolę siedzieć, malować paznokcie i czytać Człowieka Skurwiela. głowa mi pęka, jutro mam osiem lekcji, nie wyśpię się i muszę załatwić jeszcze mnóstwo rzeczy.

Jutro piszę próbny test z anglika i w sumie idę oprócz tego na polski, okienko i dwa wf-y. Cholernie mnie męczą takie dni, kiedy nic tak naprawdę nie robię i mam wolne, ale nie mam za bardzo możliwości zrobienia czegokolwiek konstruktywnego.

Zdałam sobie sprawę, że ilość książek, jaką rocznie czytam drastycznie spadła, przez to, że jestem uzależniona od czytania, ale moje myśli są zajęte raczej fanfikami T_T Mam do przeczytania przynajmniej siedem książek, ale zamiast się za to zabrać, czytam przygłupawe fiki i nie mogę się od tego oderwać, a czas przecieka mi przez palce. Kiedy już czytam jakąś książkę to zazwyczaj w wersji .pdf, bo tak już przywykłam do monitora i odzwyczaiłam się od siedzenia nad książką, że od razu po rozpoczęciu czytania papierowej książki zaczynają mnie boleć oczy i kark. Boję się, bo do tej pory książki i czytanie było całym moim życiem, a teraz... Nadal nie mogę bez tego żyć oczywiście, ale mam wrażenie, że czytam mniej...

Sprawdzian, który pisałam z historii chyba zawaliłam, zanim oddalam kartkę byłam pewna, że dostanę co najmniej 4+, mam szansę na piątkę, ale już pod koniec przerwy byłam brutalnie uświadomiona przez koleżanki, co i jak bardzo zjebałam>.<

Rei, doskonale Cię rozumiem... Ja ostatnimi czasy prawie całkiem przestałam czytać cokolwiek poza fanfickami i strasznie mi z tego powodu wstyd >< Tłumaczę się brakiem czasu, bo przecież sama piszę, no i mam jeszcze szkołę, więc wieczorami czasem muszę siąść do nauki zamiast się przyjemnościami zajmować, ale wiem, że jakby mi zależało, to bym ten czas znalazła. A mi się po prostu nie chcę... I jak nie mam weny ani nauki, to tylko siedzę i bezmyślnie gram w tetrisa na komórce. Zdecydowanie się cofam .___.
Aczkolwiek staram się za siebie wziąć! Ostatnio przeczytałam 'Zbrodnię i karę' Dostojewskiego, bo to moja lektura i naprawdę mi się podobała, więc trochę się zmobilizowałam; inne lektury też mam zamiar czytać, a póki mam od nich przerwę, wzięłam się za 'Pandorę' Anne Rice, którą chyba z półtorej roku temu kupiłam i do tej pory nie ruszyłam. Jak ją skończę (jestem w połowie), to mam jeszcze kilka innych pozycji w planach. Nie wolno się tak zapuszczać, bo to zwykły wstyd, żeby piszący książek nie czytał ><

Dalej nie wzięłam się do nauki, a czas leci... Jestem debilem, ale nie mogę, no nie mogę, jak lubię wos, tak samorząd terytorialny to nuda nad nudami TT"" Gdyby to jeszcze z podręcznika, a mam żywcem wydrukowane ustawy na 30 stron... Poziom rozszerzony pozdrawia ==

Kasa, kasa, kasa.
Naprawdę mam dosyć atmosfery w tym domu.

padam. naprawdę. zaraz zasnę, a muszę pouczyć się biologii i umyć włosy. umieram.
na dodatek niepotrzebnie tłukłam się dzisiaj z kasą do Katowic, bo zamówienie i tak nie pójdzie, nie wiem osochozi, ale moje cudowne dwa dvd i jedna płyta Diru jednak nie trafią w moje ręce.

Dostałam 4+ z historii. Niby dobra ocena. Ale to już moja kolejna 4 z tego przedmiotu a mi zależy by mieć 5. Zawsze cztery punkty więcej.

A> jest chora i chodzi po szkole jak zombiak i wygląda smutno a ja jej nie mogę pomóc, bo aż takiej mocy nie mam>.<
Dostałam 2+ ze sprawdzianu z anglika, chociaż pocieszająco jest to, że była to ocena na poziomie średniej klasy T_T
Nikogo tu nie ma od kilku dni, nic się nie dzieje, smutno mi :onisad:

moje miłości mieszkają w Japonii i są średnio 16 lat ode mnie starsze. nie mam co robić, moje życie powoli znowu wchodzi w stan 'nic nie robię, nie ma sensu', nawet tutaj jest cicho. Karin wyjechała na obóz, więc nie mam z kim gadać o głupotach na gadu. chcę dalszą część wampirzego au.

Twórca i pomysłodawca metody plastynacji, a także założyciel Plastinatorium choruje na Parkinsona i ogranicza działalność ekspozycji. Jego dni są policzone, wystawy najprawdopodobniej już nigdy nie wzbogacą się o tak zjawiskowe eksponaty, jakie tworzył on sam.

Miałam nie wracać dopóki nie napiszę czegoś konstruktywnego, ale nie mogłam T__T
Samotność zaczęła znów mnie dobijać i wróciłam... Zawaliłam test z fizyki, z historii pani mnie już nie lubi, wsyzstkim podciągnęła oceny, ale mnie nie. Ta jej cholerna sprawiedliwość doprowadza mnie do obłędu. Boli mnie głowa, nie potrafią ndala nic stworzyć. Ile to już? 3 miesiące...

Mimo tego, że się cholernie mocno staram i tak dostaje za to baty. Po prostu robiłam tłumaczenie odkąd wróciłam ze szkoły do godziny 22, odstawiłam wszystkie inne zajęcia łącznie z nauką, żeby sprawić komuś przyjemność. I dostałam za to zjebę. Dostałam dziś okres >.< NIKT nie miał dać podpaski, a ja byłam w spódnicy... oczywiście pielęgniarki nie było >.<

muszę w jakiś nieznany mi sposób schudnąć do rozmiaru co najmniej małe m, żeby kupić sobie płaszcz na wiosnę, inaczej będę się grzać w jesienno-lekkozimowym. nie wiem, jak to zrobić. to znaczy wiem, ale nie wiem, jak to zrobić tak, żeby matka nie wiedziała.

Moja matka narzeka na moją wagę i każe mi się wziąć za siebie, ale kiedy ją proszę, żeby na przykład przestała do obiadu dodawać tłusty roztopiony ser, to nie, bo jej taki smakuje i ja tez mam go jeść. Gdybym była starsza, to bym się mogła na nią wypiąć i przejść na normalną dietę, ale to jest po prostu niebezpieczne w moim wieku. Z taką pomocą od strony rodziców tracę jakiekolwiek samozaparcie, by trochę zrzucić>.<
Dlaczego mam wrażenie, że moi rodzice robią wszystko by utrudnić mi życie?

Jestem sama... Boje się samotności. Jak mnie to wszystko wkurza! Nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać, przytulić się. Wiem, że jest ranek, a ja zaczynam marudzić, ale mama pojechała na sprawę do Opola... Nienawidzę mieszkać na wsi, gdzie mam nikogo bliskiego, gdzie moi znajomi są oddaleni ode mnie o kilkanaście kilometrów, a ja nie mam jak do nich pojechać.
Przepraszam Aemi, nie umiem nie płakać.... Wytrzymałam 4 dni.

Wkurza mnie to, że kompletnie nie mam poczucia czasu, że od piątku do niedzieli cały czas robię testy gimnazjalne i tacie nie da się wytłumaczyć 'HELOŁ, robienie trzech przyrodniczych pod rząd NA PEWNO mi nie pomoże, co najwyżej sprawi, że będę miała bardziej wyjebane'. Wkurza mnie fakt, że nie wiem jak i kiedy wydaję kasę. A najbardziej wkurza mnie to, że kiedy wszystkim jest teraz tak gorąco, że chodzą bez kurtek, ja umieram z zimna i nawet śmiem twierdzić, że w zimę było mi cieplej. I jestem gruba.

Nie martw się Ves, ja też jestem >.<

Jutro jest wywiadówka, na której rodzice dowiedzą się o moich ocenach z historii (3+, 4+, 3+, nie najlepiej>.<) i jeszcze o tym, że zerwałam się dzisiaj z dwóch ostatnich godzin. Na co matka mi w niedzielę stanowczo nie pozwoliła >.< Jutro nie będzie najprzyjemniej :(

ahaha nie no, wiecie takie oceny to.. cóż, kami sama, cieszcie się. ja jestem w humanistyczno estetycznej (!) i moje oceny są do bani. okej, wiedziałam, że to liceum i nie mogę liczyć na piątki. ale proszę was, ja się teraz cieszę z 2! a jak dostanę 3 to na moją radość jest już 6! moje oceny z polskiego: 1,2,1/3,3. proszę was, a wy mówicie o 3 i 4 xDD

mayuta napisał:

okej, wiedziałam, że to liceum i nie mogę liczyć na piątki

Ale dlaczego nie?... Też jestem w humanie i właśnie czwórek i piątek mam najwięcej. Poza tym kilka trój się trafi, za to nie mam (przynajmniej w tym semestrze) żadnych dwój i tylko jedną banię za brak pracy domowej z chemii, gdzie cała klasa dostała solidarnie. A nie uczę się właściwie wcale, tylko jak jestem przyparta do muru przed sprawdzianem, natomiast na większości lekcji nawet zeszytów przedmiotowych nie wyciągam, tylko przenoszę się z klasy do klasy z zeszytem do ficka i długopisem w ręce. Szczerze mówiąc, już więcej uczyłam się w gimnazjum do testów gimnazjalnych niż tutaj, to straszenie 'oj, liceum liceum, to już nie żarty, trzeba się uczyć' to jedna wielka ściema xP Moje jest rzekomo najlepsze w mieście, a w ogóle tego poziomu nie widzę.

Nie zdążę z prezentem urodzinowym dla przyjaciółki na czas, za cholerę nie zdążę >< W dodatku chciałam dzisiaj stać się lepszym człowiekiem i oddać krew, ale tego punktu krwiodawstwa z mojej szkole jakoś nigdzie nie zauważyłam, chociaż wisiały ogłoszenia, że z okazji pierwszego dnia wiosny będzie. Phi, nie to nie, miałam dobre chęci ==

Nogi mnie strasznie napieprzają po dzisiejszym spotkaniu ><

Za tróję plus z historii dostałam szlaban na kompa do dnia otrzymania wyników testu gimnazjalnego. Będę mogła wchodzić na informatyce, raz w tygodniu>.<
No i muszę chodzić spać o 22>.<
Do zobaczenia...>.<

Ałaa... są jeszcze kafejki internetowe. A gdy mnie dawali jeszcze szlabany to łaziłam po znajomych i skromnie wpieprzałam im się na komputer. A jak nie... to nocą go włączałam na chwilę, żeby tylko pocztę przejrzeć, bo na tym mi zależało. ;)
Zresztą nie jest tak źle. A kiedy macie mieć wyniki? W ogóle już pisaliście ten test?

Reeei : c ♥

Z tego co się orientuję testy są jakoś tak 12-14 kwietnia, a wyniki gdzieś z miesiąc, albo dwa później. W sensie bardziej pewna jestem dni testów niż tego drugiego ^^

Narzekam, bo mam odciski na kciukach koło paznokcia i nie wiem od czego. Strasznie to to utrudnia życie. I generalnie wczoraj mogłam nic nie robić, bo dzisiaj na historii nie zdążyłam przedstawić prezentacji. No i dzisiaj było ostatnia lekcja ze studentkami na polskim... szkoda, można było sobie poczytać książki/mangi, siedzieć gdzie się chce i w ogóle. A teraz, jak zwykle na polskim, będę musiała siedzieć w pierwszej ławce centralnie przed biurkiem nauczycielkiiii, ja nie chcęęę >.<